W ostatnich dniach starego roku na budowie bloku komunalnego ekipa budowlana kładła m.in. kafelki w łazienkach. W niektórych pomieszczeniach włączone były grzejniki, by dosuszyć świeżo otynkowane ściany.
- W ciągu miesiąca sześć mieszkań powinno być już gotowych do użytku - informowali budowlańcy Pawła Góreckiego, szefa referatu obsługi komunalnej w mroteckim ratuszu. Lokale są dwojakiego typu. Wszystkie mają niewielką łazienkę i wnękę, w której stoi kuchenka. Pokoje są dwa lub jeden.
Inwestycja stała się gminnym priorytetem po pożarze jesienią 2012 roku. Doszczętnie spłonął barak komunalny przy ul. 30-lecia LWP w Mroczy. Dach nad głową straciło osiem rodzin. Do dziś część poszkodowanych mieszka w hotelu na stadionie. To z myślą o nich przyspieszono budowę nowego bloku.
- Sami dźwigamy ciężar zapewnienia pogorzelcom lokali. Mimo naszych starań nie udało się pozyskać na ten cel żadnego wsparcia z zewnątrz. Chcieliśmy mieszkania oddać do użytku jeszcze w grudniu, nie udało się. Ale budowa wkroczyła już w końcowy etap. W niedługim czasie będziemy pogorzelców przenosić z hotelu - informuje Leszek Klesiński, burmistrz Mroczy.
Zapowiada budowę kolejnych bloków komunalnych w tym rejonie miasta, czyli w pobliżu dawnego dworca PKP. Są takie potrzeby. Na lokal komunalny czeka w Mroczy wiele młodych rodzin.
Potrzeby mieszkaniowe są ogromne, bo w Mroczy od lat nie zbudowano nowych budynków wielorodzinnych. Firmy nie garną się do tego, choć gmina proponuje wolne tereny inwestycyjne, np. przy ul. Nakielskiej. Nie ma żadnej szansy na kupno w mieście nowego mieszkania. Pozostaje tylko rynek wtórny.
- Nie udało się jak dotąd zachęcić do budowy żadnego inwestora - przyznaje burmistrz Klesiński. Liczy, że z czasem sytuacja się zmieni.
