Gdzie powstaną nowe drogi, bloki, osiedla domów jednorodzinnych czy obiekty sportowe? Rezerwy terenów mieszkaniowych w Kielcach mamy dla 400-tysięcznego miasta. Władze twierdza, że trzeba je okroić.
Plany urbanistyczne z lat 70-tych nieaktualne
Dokument nie powstaje od podstaw, bazą jest obowiązujące studium, które powstało 10 lat temu oraz plany z lat 70-tych, które jednak wymagają poważnej weryfikacji. Wówczas zakładano, że liczba mieszkańców Kielc wzrośnie do 400 tysięcy.
Zobacz również: Na co stawiają urbaniści w planowaniu przestrzeni miejskiej
– Od kilku lat wiadomo, że to nierealne prognozy. Opracowując studium skupiamy się, więc na rozwoju jakościowym miasta a nie ilościowym – informuje Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Miasta w Kielcach.
W Kielcach planowano 400 tysięcy mieszkańców
Tereny pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne w Kielcach są zarezerwowane dla 400 tysięcy mieszkańców. Są to ugory, nieuzbrojone, nigdy miasto nie znajdzie pieniędzy na doprowadzenie mediów. – I nie ma takiej potrzeby. Te grunty za 100 lat nie zostaną zabudowane. W sumie mamy ich tysiąc hektarów, z tego 80 procent pod budownictwo jednorodzinne i na pewno w nowym studium tereny zostaną racjonalnie okrojone. Gdybyśmy niebyli związani polityką i oczekiwaniami właścicieli gruntów to powinno było się to zrobić już w latach 90-tych. Nie wszędzie będziemy ograniczać budownictwo. Są też obszary w mieście, które trzeba otworzyć na przykład wzdłuż ulicy Sandomierskiej, Prostej czy Zagórskiej – informuje.
O tym, że nie potrzebujemy aż tyle terenów pod zabudowę jednorodzinną świadczy Baranówek, osiedle zaprojektowane zaraz po wojnie i przez 70 lat nie zostało w całości zabudowane.
Dodaje, że tak jak na całym świecie także u nas nie będą projektowane obszary przeznaczone pod jeden rodzaj zabudowy. – Odchodzi się od wielkich sypialni, czy terenów przemysłowych. Dzielnice mają być obszarem wielofunkcyjnym z małym centrum usługowym otoczonym różną zabudową – dodaje.
Drogi z innym, prostszym przebiegiem
W nowym studium zmieniono przebieg kilku planowanych dróg. Przedłużenie ulicy Szajnowicza jest konieczne, aby dzielnica Zachód mogła się rozwijać. W starym studium biegnie ona dziwną pętlą przez las do ulicy Batalionów Chłopskich. Teraz uznano ten przebieg za nieracjonalny i wyznaczono nowy, prosto na zachód w kierunku Niewachlowa.
Zmieniono także trasę przedłużenia ulicy Wapiennikowej tak zwanego węzła Pakosz. Starty przebieg wiązał się z wyburzeniem 80 domów, a dwupasmowa droga ostro ingerowała w dzielnicę, która ma charakter rekreacyjno wypoczynkowy.
– Proponujemy prostszy przebieg, bez kluczenia po Pakoszu z węzłem na skrzyżowaniu z ulicą Krakowską. Rezygnujemy z włączenia w ulice Jagiellońska. Ten wariant wymaga tylko 8 wyburzeń. Zmieniamy także nieco przebieg trasy Posłowickiej, nowa wersja została już zaakceptowana przez mieszkańców – tłumaczy.
W studium pojawi się także nowy przebieg obwodnicy wschodniej Kielc. Planiści zaproponowali, żeby zaczynała się węzłem w rejonie skrzyżowania ulicy Radomskiej i Szybowcowej, biegła za Realem wzdłuż granic miasta przez Nowy Folwark, gdzie były kolejny węzeł z nowa trasą ekspresową i włączała się do ulicy Ściegiennego w okolicy dawnego browaru.
Zieleń zamiast ekranów akustycznych
Problemem dla planistów jest wyznaczenie miejsc pod parki miejskie. Zwykle ich istnienie kończy się na papierze, bo miasto nie ma pieniędzy na wykupienie działek od właścicieli, którzy chcą za nie gigantycznych pieniędzy.
– Dopóki nie zmienią się przepisy i zieleń nie stanie się celem publicznym, tak ja drogi, to nowe parki czy skwery nie będą powstawały – przyznaje dyrektor.
Planiści znaleźli sposób na zakładanie nowych terenów zielonych, który jest także sposobem na uniknięcie stawiania ekranów akustycznych.
– Polska ma najostrzejsze przepisy w Galaktyce dotyczące ochrony przed hałasem. Przy każdej budowanej drodze musimy stawiać ekrany. Można ich uniknąć, wyłączać z zabudowy teren o szerokości 70 metrów z każdej strony ulicy albo poszerzyć o tyle pas drogowy i urządzić zieleń. W takiej sytuacji grunt zdobędziemy bez zgody właściciela, przejmując go za odszkodowaniem. I wybieramy to drugie rozwiązanie – informuje.
Są tereny uzbrojone i gotowe do innej zabudowy
Dyrektor dodaje, że w najbliższych latach miasto nie będzie rozwijało się na zewnątrz, ale do środka.
– Nowe tereny wymagają uzbrojenia, a mamy w mieście mnóstwo gotowych obszarów z pełną infrastrukturą, które do tej pory były wykorzystywane na magazyny i składy. Nie ma powodu, aby takie tereny znajdowały się w centrum miasta. Niektóre obszary już zmieniają swoje przeznaczenie, ale chcemy to za-pisać w studium. Chodzi miedzy innymi o Żniwną, Zagnańska, Domaszowską, Witosa, Okrzei czy Mielczarskiego. W najbliższych latach spodziewamy się zmiany charakteru tych obszarów i pojawienie się innego rodzaju budownictwa – tłumaczy.
Na podstawie studium przygotowane są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które pokazuje już szczegółowe rozwiązania.
