Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP o 0,75 pkt. proc. do poziomu:
- stopa referencyjna 3,50% w skali rocznej;
- stopa lombardowa 4,00% w skali rocznej;
- stopa depozytowa 3,00% w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 3,55% w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 3,60% w skali rocznej.
– Z punktu widzenia kredytobiorców oznacza to, że raty jeszcze bardziej pójdą w górę. Dla przykładowego kredytu hipotecznego zaciągniętego na 30 lat, na koniec cyklu będę one o niemal 75 proc. wyższe niż we wrześniu ubiegłego roku, zanim zaczęto podnosić koszt pieniądza – szacuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl w przesłanym nam komunikacie.
Decyzja nie zgodna z oczekiwaniami rynków
Dzisiejsza decyzja RPP nie była zgodna z oczekiwaniami rynków finansowych, prognozowano czwartą z rzędu podwyżkę o 50 pkt bazowych. Po poniedziałkowej wyprzedaży złotego, która po raz pierwszy w historii wypchnęła kurs EUR/PLN do pułapu 5,00 zł, pojawiły się głosy, że prawdopodobny jest ruch nawet o 100 punktów bazowych.
Jak zauważa ekspert – byłaby to próba rzucenia tonącej walucie koła ratunkowego. Władze monetarne obrały drogę środka. Złoty odrabiał dziś straty w relacji do głównych walut, ale po decyzji RPP kurs euro powracał do ponad 4,90 zł.
Przejściowe tarapaty złotego
– Nasze prognozy walutowe zakładają, że bardzo poważne tarapaty, w których znalazł się złoty, są przejściowe. Kurs EUR/PLN z czasem powinien powracać na pułapy bardziej zgodne z fundamentami gospodarki. Realne jest, że w połowie roku za euro płacić będziemy ok. 4,50 zł – wskazuje Sawicki.
Jak tłumaczy, pierwszym zwiastunem mogącym sugerować, że szczyt został już ustanowiony, byłoby "trwałe cofnięcie się notowań pod szczyt z kryzysu finansowego z 2009 r., czyli pułap 4,90 zł". – Biorąc pod uwagę intensywność działań wojennych w Ukrainie i chimeryczność rynkowych nastrojów jest jednak oczywiście za wcześnie, by kategorycznie oznajmić, że złoty najgorsze ma już za sobą – zastrzega analityk.
Na horyzoncie złe wieści dla kredytobiorców
– Pod znakiem zapytania stoją przede wszystkim pułap, na którym zakończy się cykl i tempo podwyżek na kolejnych posiedzeniach – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. – Warto pamiętać, że w IV kw. polska gospodarka była bardzo mocno rozpędzona, a liczne wskaźniki makroekonomiczne wypadały powyżej rynkowych oczekiwań – dodaje.
Raty kredytów jeszcze bardziej pójdą w górę
– Zakładamy, że w II kw. stopa zostanie podniesiona trzykrotnie o 25 punktów bazowych, a cykl zakończy się powyżej 4 proc. W dużej mierze przesądzać będą o tym sygnały płynące z gospodarki w kolejnym kwartale i lipcowa projekcja inflacyjna. Uważamy, że mając na uwadze dobro złotego, RPP nie złagodzi retoryki. Jeśli władze zaskoczą, to raczej odważniejszą podwyżką, która miałaby działać, jak kotwica stabilizująca rozchwianego i anemicznego złotego – prognozuje.
– Z punktu widzenia kredytobiorców oznacza to, że raty jeszcze bardziej pójdą w górę. Dla przykładowego kredytu hipotecznego zaciągniętego na 30 lat, na koniec cyklu będę one o niemal 75 proc. wyższe niż we wrześniu ubiegłego roku, zanim zaczęto podnosić koszt pieniądza. Jeśli koniunktura okaże się odporna, inflacja nie będzie odpuszczać, a złoty pozostanie słaby, to zaostrzanie polityki będzie jeszcze bardziej zdecydowane – podsumowuje Sawicki.
