Katarzyna Jodłowska z Kędzierzyna-Koźla jeszcze trzy lata temu zarzekała się, że nigdy nie kupi mieszkania w peerelowskim wieżowcu. Z czasem zmieniła jednak zdanie. Za kilka dni odbiera klucze do mieszkania na ósmym piętrze. – Dwa pokoje, 40 metrów kwadratowych – opisuje swoje nowe „gniazdko".
– Trochę ciasno, ale czego można oczekiwać za 100 tysięcy złotych? Dodaje, że mogła wybrać takie mieszkanie w blokowisku, albo kawalerkę w apartamentowcu. – Dwa pokoje to zawsze jednak jakiś komfort, gdy się ma małe dziecko – podkreśla.
Do niedawna powtarzano opinię, że kupowanie mieszkań zbudowanych w technologii tzw. wielkiej płyty to zła inwestycja. Sugerowano, że bloki te mają żywotność około 40 lat., a właśnie tyle mija od czasu, kiedy je postawiono.
– Dziś okazuje się, że ich stan techniczny wcale nie jest zły. Bywa, że więcej pretensji można mieć do wykonania nowych bloków – mówi Witold Miszkiewicz z biura nieruchomości eDomy.com z Kędzierzyna-Koźla. Miszkiewicz przyznaje, że coraz lepiej sprzedają się mieszkania w budynkach zbudowanych w „epoce Gierka". – Ich cena jest niewygórowana. W Kędzierzynie-Koźlu można je średnio kupić po cenie 2,5 tys. złotych za metr kwadratowy, choć zdarzają się tańsze oferty. Wszystko zależy od standardu wykończenia.
Jakimi mieszkaniami zainteresowani są mieszkańcy Opolszczyzny?
W Opolu metr kwadratowy mieszkania w blokach z wielkiej płyty bywa tańszy nawet o 800 złotych, w porównaniu do przedwojennych kamienic, bądź budynków postawionych w latach 90-tych. – Ludzie pytają o lokale na osiedlach Zaodrze, Malinka czy Armii Krajowej, gdzie dominuje taka zabudowa – mówi Piotr Ociepa z agencji Investor Nieruchomości. – Zainteresowani są przede wszystkim mieszkaniami dwupokojowymi o powierzchni od 35 do 48 metrów.
Zobacz również: Mieszkania w Opolu z rynku wtórnego na sprzedaż – ogłoszenia
Coraz mniej osób kupuje mieszkania za pieniądze z kredytu
Taki lokal w Opolu można już kupić po 3,5 tysiąca złotych za metr kwadratowy. To cena w miarę przystępna dla statystycznego Kowalskiego, który ma teraz spore problemy z uzyskaniem kredytu.
– Kupujący toczą z bankami prawdziwe batalie o przyznanie pożyczek. Dziś stawiają one przed klientami dużo większe wymagania, kwoty udzielanych kredytów są niższe, niż jeszcze kilka lat temu – mówi Marcin Mikziński, właściciel firmy M&M Nieruchomości z Opola. Mikziński tłumaczy, że do niedawna 9 na 10 transakcji było finansowanych przy udziale kredytów hipotecznych. – Dziś ten stosunek wynosi mniej więcej 6 do 4 – ocenia Marcin Mikziński. – Wiele osób kupuje za gotówkę i dlatego nie wszyscy mogą sobie pozwolić na nowe mieszkanie.
Czemu wielka płyta?
Piotr Ociepa z Investor Nieruchomości zwraca uwagę na jeszcze jeden argument przemawiający za wyborem mieszkania w wielkiej płycie. – W takich blokowiskach, jak je często nazywamy, zazwyczaj jest bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura. Mam tu na myśli bliskość przedszkoli, szkół, ośrodków zdrowia. To bardzo ważne dla kupujących – podkreśla Ociepa.
Kupujący zdradzają jeszcze jeden z powodów, dla których mieszkania w tego typu blokach są obecnie popularne. – Szukając lokalu pytałam także sprzedających o koszty ogrzewania. Okazuje się, że w takich dziesięciopiętrowcach są one najniższe. Wynika to z faktu, że w jednym miejscu skupiona jest duża ilość mieszkań, czyli potencjalnych źródeł ciepła. Poprzednia właścicielka mojego mieszkania przyznała, że zimą rzadko włączała kaloryfer, bo grzali sąsiedzi mieszkający pod nią i ci za ścianami – opowiada pani Katarzyna z Kędzierzyna-Koźla.
– Fakt, że podczas budowy tych bloków tzw. normy izolacyjności termicznej ścian były trzykrotnie niższe, niż obecnie. Ale z drugiej strony zdecydowana większość takich budynków została już ocieplona. To sprawia, że faktycznie koszty ogrzewania w takich mieszkaniach nie są wysokie – tłumaczy opolski architekt Maciej Kania.
Dużo gorzej sprzedają się z kolei domy jednorodzinne zbudowane w czasach PRL. W Kędzierzynie-Koźlu popularną „kostkę" o powierzchni 120 metrów kwadratowych można kupić za 350–400 tysięcy złotych, nieco drożej jest w Opolu i jego okolicach. Średnia cena spada o około 100 tysięcy złotych, jeśli taki dom zdecydujemy się kupić na wsi. Wartość nieruchomości zależy w dużej mierze też od tego, czy poprzedni właściciel ocieplił ją, nadając przy okazji ładniejszy wygląd elewacji. – W praktyce koszt zakupu takiego domu jest porównywalny jednak z nakładami, jakie poniesiemy budując nowy - mówi Maciej Kania. – Jeśli ktoś decyduje się na ten pierwszy wariant, to raczej tylko dlatego, że chce mieszkać w miarę blisko centrum. W innym wypadku kupuje działkę na peryferiach i buduje się.
