Tak wygląda patodeweloperka w Polsce. Te mieszkania to absurd

Małgorzata Czuba-Skarzyńska
Opracowanie:
Blok w Krakowie. Ponieważ mieszkania mają kształt podkowy, mieszkańcy zaglądają w okna nie sąsiadom, a samym sobie, jednak internauci i tak szybko okrzyknęli budynek patodeweloperką.
Blok w Krakowie. Ponieważ mieszkania mają kształt podkowy, mieszkańcy zaglądają w okna nie sąsiadom, a samym sobie, jednak internauci i tak szybko okrzyknęli budynek patodeweloperką. Anna Kaczmarz / Polska Press
Patodeweloperka to zjawisko, które nieustannie budzi zarówno fascynację, jak i niepokój. W Polsce można znaleźć setki przykładów tego trendu, gdzie osiedla i budynki powstają z myślą wyłącznie o maksymalizacji zysków, często kosztem komfortu mieszkańców. Jakie są tego konsekwencje? Przekonaj się, przeglądając naszą galerię, i oceń samodzielnie.

Spis treści

Patodeweloperka po polsku, czyli wolna amerykanka. Co potrafią wymyślić cwani deweloperzy?

Patodeweloperka niejedno ma imię. Jedni obdarzą tym mianem bloki postawione tak blisko siebie, że mieszkańcy mogą z balkonów praktycznie podać sobie ręce. Inni powiedzą, że to budynki mieszkalne pełne fuszerek i niepraktycznych rozwiązań, ze ścianami tak cienkimi, że słychać każde kichnięcie sąsiada. Jeszcze inni użyją tego słowa, by opisać nowe osiedle w szczerym polu, bez jakiejkolwiek infrastruktury i z jedną wąską, wiecznie zakorkowaną drogą dojazdową.

patodeweloperka
Blok w Krakowie. Anna Kaczmarz / Polska Press

W praktyce to mieszkania, w których jest np. ciemno, a z balkonów sąsiedzi zaglądają sobie do talerza. To też place zabaw składające się z jednej huśtawki – podaje przykłady Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Zobacz w galerii zdjęcia budynków i osiedli, które okrzyknięto patodeweloperką. Słusznie czy nie?

Zjawisko patodeweloperki powstaje, gdy zderzają się ze sobą deweloperska chęć maksymalizacji zysków i prawo, które niedostatecznie dobrze reguluje kwestię planowania oraz budowy bloków i osiedli. Chodzi przede wszystkim o prawo dotyczące planowania przestrzennego.

Teoretycznie gminy powinny uchwalać miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, decydujące o tym, jakie budynki będą mogły powstać w okolicy. W praktyce jednak gminy albo nie przygotowują MPZP, albo idą po linii najmniejszego oporu i uchwalają ogólnikowe plany miejscowe, dające deweloperom zbyt dużo swobody. Z kolei w przypadku niefunkcjonalnych budynków problemem często jest zbyt mało precyzyjne prawo budowlane, pozwalające na wznoszenie takich „potworków”.

Czy patodeweloperkę powstrzymają przygotowywane zmiany w prawie?

Najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania deweloperce jest uchwalenie przepisów, które jej zapobiegną. Obecnie prace nad uregulowaniem sektora budownictwa mieszkaniowego toczą się dwutorowo. Z jednej strony przygotowywana jest rewolucja w zasadach planowania przestrzennego, która m.in. utrudni rozlewanie się zabudowy mieszkaniowej na cenne tereny rolnicze czy zielone, a zarazem ułatwi inwestowanie na terenach już zabudowanych.

Z drugiej strony rząd planuje zmiany w zasadach budowy bloków i osiedli.
Chodzi m.in. o takie kwestie jak:

  • zwiększenie nasłonecznienia mieszkań,
  • ułatwienie poruszania się po osiedlach grodzonych,
  • zwiększenie odległości między balkonami,
  • wymóg sprawdzenia przed oddaniem inwestycji do użytkowania, czy w mieszkaniach spełnione są normy hałasu,
  • obowiązek planowania większego udziału zieleni na placach i skwerach miejskich.

Jest nadzieja, że połączenie tych dwóch planowanych kroków pozwoli ukrócić samowolę części deweloperów i doprowadzić do powstawania bardziej przyjaznych, wygodniejszych osiedli i budynków. Można jedynie żałować, że zmiany w prawie nie wpłyną na dziesiątki, jeśli nie setki już wybudowanych w Polsce przykładów patodeweloperki.

To też może cię zainteresować: Tak mieszka Aleksandra Mirosław. Jak żyje mistrzyni olimpijska we wspinaczce? Tak się urządziła złota medalistka – Aleksandra Mirosław

Polecjaka Google News - RegioDom
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sdfsdf
P.S. To pośrednio wasza wina, bo w planie zagospodarowania są zawsze uwzględnione parametry doświetlenia, placów zabaw , miejsc parkingowych. Ale nie wszędzie są plany, i nie pokrywają 100 %, więc mamy pato budowani, dzięki patoustawie, która zamiast poprawić popieprzyła wszystko. A jak przyjdzie powódź to 90% tych bloków zostanie zalanych, bo się buduje głównie na terenach zalewowych. A potem spychologia nikt nie będzie winny.

Polak po szkodzie i przed szkodą głupi.
s
sdfsdf
Wprowadziliście lex deweloper, któy pozwala na omijanie planó zagospodarowania przestrzennego a teraz Panowie z PiSu narzekacie na patdeweloperkę. Cofnijcie ustawę lex dewloper i powróci porządek. Sami sobie piwa nawarzyliście.
K
Kffffff
Pytanie .brutalne co za jelen sie skusi .skoro kupuja jelenie .to tak robia .jak beda staly puste to sie deweloper zastanowi .a po drugie gdzie sa ci co brali w lape ze na to pozwolili .bo ja przed ogrodkiem nie moge zrobic nic bez zgody chorego zarzadu .a ogrodek od tylu budynku .tylko dla moich oczu
G
Gość
I to są dopiero blokowiska i slamsy.Slamsy tylko za duże pieniądze
Wróć na regiodom.pl RegioDom