W sierpniu 2015 roku kredytobiorcy złożyli do Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) wnioski o dopłaty w ramach programu Mieszkanie dla Młodych na łączną kwotę 33,8 mln złotych. To kwota o ponad 17 proc. niższa niż w lipcu tego roku. Większość z tych środków to rezerwacje na wypłaty dofinansowania jeszcze w tym roku. Łącznie na 2015 rok zapisano 341,2 mln zł, czyli około 47,7 proc. przeznaczonych pieniędzy.
Polecamy poradnik: Lepiej kupić mieszkanie nowe, czy używane?
Wnioski o dofinansowanie w 2016 roku opiewają obecnie na wartość 100 mln zł (13,7 proc. pieniędzy). Wniosków na 2017 i 2018 rok jest na razie niewiele.
Popularność programu MdM wzrośnie?
W kolejnych miesiącach Mieszkanie dla Młodych powinno urosnąć w siłę. A to za sprawą zmian w ustawie, które wchodzą w życie we wrześniu. Chodzi głównie o zwiększenie dopłat i dostęp do nich dla osób z co najmniej trójką dzieci oraz włączenie do programu mieszkań z rynku wtórnego. Ta druga zmiana ułatwi skorzystanie z rządowej pomocy klientom, którzy mieszkają poza największymi miastami, gdzie praktycznie nie istnieje rynek deweloperski. W wielu miejscowościach nowych mieszkań jest jak na lekarstwo. Tam najczęściej buduje się nowe domy albo handluje mieszkaniami używanymi. Dopiero nowelizacja ustawy, która włącza do MdM rynek wtórny sprawiła, że mieszkający tam będą mogli uzyskać dopłatę w ramach do kredytu hipotecznego.
Poznaj ceny domów i mieszkań: Ogłoszenia nieruchomości
Gdzie po mieszkanie na rynku wtórnym?
Na rynku wtórnym obowiązują inne limity cenowe niż na pierwotnym. Wyliczane są one z uwzględnieniem mnożnika 0,9 (dla nowych mieszkań wynosi on 1,1). To powoduje, że maksymalna cena mieszkania używanego będzie o blisko 20 procent niższa od nowego lokum. W efekcie w niektórych dużych miastach o mieszkania z drugiej ręki mieszczące się w limitach cenowych będzie trudno. W Krakowie, Warszawie, Rzeszowie i Wrocławiu odsetek mieszkań, które spełniają warunki ustawy nie przekracza 3 procent. W gronie miast z dostępnością poniżej 10 proc. są jeszcze Gdynia, Lublin i Opole.
Przeczytaj również: Jaki jest faktyczny koszt zakupu mieszkania
W tych miastach, gdzie mieszkań dostępnych w MdM jest procentowo najmniej, należy jednak spodziewać się wzrostu ich liczby, bowiem część sprzedających będzie obniżać ceny tak, żeby zmieścić się w limicie. Wszystko po to, żeby zwiększyć swoje szanse na rynku.
Analiza dostępności mieszkań z rynku wtórnego w MdM pokazuje, że zwykle większy problem ze znalezieniem lokali w danej cenie jest w dużych miastach. W siedmiu z dziesięciu największych polskich miast mniej niż 20 proc. mieszkań używanych mieści się w limitach. Z dużych miast najlepiej pod tym względem jest w Katowicach (45 proc.), Bydgoszczy (41 proc.) i Łodzi (34 proc.). W miastach tych ceny nieruchomości są relatywnie niskie.
Dostępność mieszkań używanych w ramach programu dopłat Mieszkanie dla Młodych

Dostępność mieszkań z dopłatami będzie jednak w skali kraju bardzo zróżnicowana. W wielu mniejszych miastach nie przewidujemy żadnych problemów ze znalezieniem mieszkania w odpowiedniej cenie. Z danych ofertowych zebranych przez portal Domiporta.pl wynika, że w Bytomiu, Zabrzu i Sosnowcu około 90 proc. mieszkań z rynku wtórnego wystawionych na sprzedaż mieści się w limitach dla danej lokalizacji. 60-80 proc. wskaźnik jest w Gorzowie Wlkp., Radomiu, Siedlcach, Częstochowie i Lesznie, a około połowy mieszkań z drugiej ręki spełnia warunki MdM w Tychach, Zielonej Górze, Głogowie i Katowicach.
Średnie ceny i dostępność mieszkań z rynku wtórnego w MdM dla poszczególnych miast

Program Mieszkanie dla Młodych w nowej odsłonie
Rynek wtórny jest bardziej elastyczny i zróżnicowany w porównaniu z rynkiem pierwotnym. W każdym mieście można znaleźć mieszkania bardzo tanie, przeznaczone na przykład do remontu, więc nawet w tak dużych miastach, jak Kraków czy Warszawa dopłaty do mieszkań używanych będą dostępne.
Zmiana w Mieszkaniu dla Młodych bez zwątpienia zwiększy popularność programu, ponieważ otwiera drogę do dopłat osobom, dla których dotąd była ona zamknięta. Dzięki niej z pomocy będzie można skorzystać w całym kraju, bo jak dotąd najwięcej pieniędzy płynęło do największych miast, tam bowiem koncentruje się działalność deweloperów. Wg danych BGK, do końca pierwszej połowy 2015 r. 43 proc. dopłat trafiło do pięciu największych miast. Po wejściu w życie nowelizacji sytuacja powinna ulec zmianie.

