W jego bloku jest 11 pięter, są 52 mieszkania. I nowa winda. – Szybka, jak błyskawica. Wystarczy 36 sekund, żeby z parteru dostać się na 10. piętro – twierdzą lokatorzy. Wśród mieszkańców budynku znajduje się osiem osób niepełnosprawnych, m.in. poruszające się na wózkach inwalidzkich.
Wózek nie przejechał
Lokatorzy z Głowackiego sami postarali się o nową windę. – Stara liczyła 44 lata. Wózek inwalidzki w niej się nie mieścił – mówi Konrad Sitterlee, przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Bartosz" działającej w budynku. – Niepełnosprawni sąsiedzi żyli, jak w zamknięciu.
Przeczytaj również: Prawa i obowiązki członka każdej wspólnoty mieszkaniowej
Już w 2005 roku mieszkały tu cztery osoby na wózkach. – Wtedy zdecydowaliśmy: trzeba załatwić nową windę. I tak zrobili. Łatwe zadanie to nie było. – Interweniowałem między innymi u prezydenta, pisałem do marszałka, Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, ośrodka pomocy społecznej i prywatnych firm – wymienia pan przewodniczący.
Lokatorzy dopięli swego. Co miesiąc, przez 7 lat, odkładali pieniądze na fundusz remontowy z przeznaczeniem na windę. I odłożyli. Dostali też wsparcie z „opieki". – Ośmiu niepełnosprawnych mieszkańców naszego bloku otrzymało dofinansowanie z ośrodka pomocy społecznej na „likwidację barier architektonicznych". Każdy po około 2,5 tysiąca złotych.
Wspólnota kupiła dźwig osobowy. Inwestycja kosztowała 210 tysięcy. – Trzeba było wyprostować ściany. Wywieźliśmy 20 metrów sześciennych gruzu – wspominają lokatorzy.
Już nie muszą wspinać się po schodach
Przez siedem tygodni, po zdemontowaniu starej windy, zanim w jej miejscu pojawiła się nowa, mieszkańcy – jak sami mówią – pokutowali.
Nie tylko o wspólnocie: Bunt przeciw likwidacji spółdzielni mieszkaniowej
– Mieszkam na 10. piętrze. Nawet 12 razy dziennie chodziłem do góry i na dół. Wszystko w słusznej sprawie. O kondycję przy okazji zadbałem – śmieje się pan Konrad, 76-latek.
Nowa winda właśnie została oficjalnie oddana do użytku. Ksiądz ją poświęcił. Urzędnicy, a przede wszystkim lokatorzy, się nią przejechali. Z rowerami i bez. Na wózkach, o kulach. Jak kto chciał. Był bankiet, a na nim tort i szampan. Wspólnota „Bartosz" może być wzorem dla im podobnych. Niektóre grupy lokatorów też działają. Np. w jednym z bloków przy Betoniarzy na Kapuściskach. W dawnym schronie urządziła miejsce spotkań i działań kulturalnych. Potańcówki też organizują.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?