Początek sezonu grzewczego był łagodny, mimo to lutowe uderzenie zimy i podwyżki cen gazu oraz węgla sprawiły, że na niższe rachunki za ciepło w tym roku raczej nie ma co liczyć. Analitycy Home Broker szacują, że zapotrzebowanie na ciepło mogło być w czasie siarczystych mrozów nawet o jedną trzecią wyższe od normy.
Nad morzem i na zachodzie kraju niższe rachunki za ogrzewanie
Najmocniej sroga zima uderza po kieszeni właścicieli domów i mieszkań w Białymstoku. Klimat w tym mieście sprawia, że zapotrzebowanie na energię cieplną jest nawet o ponad 19% wyższe niż w Szczecinie – charakteryzującym się łagodniejszym klimatem. Home Broker szacuje, że gdy średnio właściciel 50-metrowego mieszkania w bloku z wielkiej płyty w Szczecinie płacił za ogrzewanie około 2 tys. zł rocznie, to w Białymstoku może to być o 380 zł więcej.
Warto wiedzieć: Jak zaoszczędzić na ogrzewaniu w sezonie grzewczym
Niewiele wyższe zapotrzebowanie na ciepło niż w Szczecinie obserwujemy w miastach położonych na zachodzie kraju, a więc w Opolu, Wrocławiu, Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze. W Gdańsku, gdzie do ogrzania mieszkania potrzeba ok. 4% więcej ciepła niż w Szczecinie, bliskość morza łagodzi klimat, co pozwala zmniejszyć wydatki na ogrzewanie.
Natomiast w Lublinie czy Olsztynie zapotrzebowanie na ciepło w sezonie grzewczym może być kilkanaście procent wyższe niż w Szczecinie. W ich przypadku chłodniejszy klimat wiązać trzeba z faktem, że miasta te położone są we wschodniej części kraju.
Zobacz również: Ile zapłacimy za ogrzewanie podczas największych mrozów
