Kodeks budowlany miałby zastąpić obowiązujące w Polsce od 1994 roku Prawo Budowlane, które na przestrzeni lat zmieniano aż 70 razy. Nowelizacje miały uprościć obowiązujące procedury, lecz w rezultacie tak skomplikowały przepisy, że sami urzędnicy nie raz popełniali błędy w swoich decyzjach. Nowy kodeks budowlany proponuje uproszczone przepisy i wprowadzenie domniemanej zgody budowlanej.
Zobacz również: Wielka awantura o budowę w Kielcach. Jest pismo o samowoli - nadzór budowlany zapowiada kontrolę
- Dokumentacja projektowa powinna jednak być wymagana. Nie powinno być tak, jak w niektórych krajach, że ktoś bez doświadczeń może narysować projekt domu ołówkiem i podać jego wymiary, a resztę bierze na siebie ekipa budowlana. Nasze ekipy nie mają jeszcze takich odpowiedzialności. Oczywiście są grupy wykonawców, które bardzo profesjonalnie do tego podchodzą. Mają w swoich szeregach konstruktorów i inżynierów, ale generalnie poziom jest niższy - mówi Mariusz Dębski, Dyrektor ds. rozwoju i strategii firmy architektonicznej Z500.
Administracyjne pozwolenia na budowę będą dotyczyć tylko dużych obiektów. Inwestorzy mniejszych nie będą musieli ubiegać się o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Będzie można ją rozpocząć ale uwzględniając miejscowy plan zabudowy. Taka liberalizacja przepisów ułatwi budowanie, jednak może mieć również negatywne skutki.
Czytaj też: Pięć sposobów na domek wakacyjny bez pozwolenia na budowę
Umożliwienie wielu inwestorom rozpoczęcia realizacji inwestycji w zasadzie bez kontroli w Polsce, może przynieść opłakane skutki w zakresie polityki zagospodarowania przestrzennego i estetyki. Dopiero kiedy sejm przyjmie kodeks, zmiany zaczną obowiązywać. Póki co inwestorzy przed rozpoczęciem budowy muszą odwiedzić wiele urzędów.
Kolejną dużą zmianą jest brak wymogu dołączenia do projektu budowlanego oświadczeń dostawców mediów o warunkach przyłączenia sieci oraz o dojazdach do dróg publicznych. Takie dokumenty inwestor będzie musiał uzyskać dopiero na końcowym etapie budowy. Jak ocenia Janusz Lisicki, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości - Nowa ścieżka wiąże się z ryzykiem dla inwestora. Jeśli w oparciu o projekt rozpocznie on budowę, a w ciągu 30 dni organ zgłosi sprzeciw, to będzie miał dziurę w ziemi, fundamenty i problem. W związku z tym wielu inwestorów będzie decydowało się iść starą ścieżką, aby to ryzyko zminimalizować. Jednak są takie sytuacje, w których niewątpliwie ułatwi to życie.
To też cię zainteresuje: Samowolka oznacza problemy
Każdy, kto chociaż raz miał do czynienia z budową domu wie, że samo postawienie budynku nie jest wielkim wyzwaniem. Największy trud sprawia przebrnięcie przez wszystkie przepisy Kodeksu Prawa Budowlanego. Niedługo dla przyszłych budowlańców ma się pojawić światełko w tunelu w postaci Kodeksu Budowlanego, który ma zastąpić przestarzałe i zagmatwane przepisy, których często nawet sami urzędnicy nie potrafią zdefiniować.
