Przyczyn zalania mieszkania może być wiele. Sporadycznie przyczyną jest celowe działanie sąsiada z góry, zwykle zalaniu towarzyszą wydarzenia losowe. Może być to na przykład problem z pralką i cieknącym wężykiem, pęknięte „kolanko" w ścianie, nieszczelny zawór i wiele innych. Dla poszkodowanego istotne jest nie tylko miejsce zalania (czy „przeciek" szedł z części wspólnych budynku czy z lokalu sąsiada), ale też stwierdzenie winy. W pewnych wypadkach, mimo wystąpienia ewidentnej szkody, poszkodowany nie ma szans na wywalczenie zadośćuczynienia – tak będzie, gdy do zalania dojdzie z powodu kataklizmów, na przykład trzęsienia ziemi czy huraganu.
Przeczytaj również: Czujne oko sąsiada lepsze od osiedla ogrodzonego
Dwie polisy, jedna wypłata odszkodowania
Najbardziej komfortowa – zarówno dla zalewającego jak i zalewanego – jest sytuacja, w której wszyscy mają wykupione polisy OC. Od poszkodowanego zależeć będzie wtedy, czy zechce skorzystać z polisy sprawcy (ten w swoim interesie powinien mu wskazać jej numer) czy też zgłosi szkodę w swoim towarzystwie ubezpieczeniowym (a to, na zasadzie postępowania regresowego będzie dochodziło odszkodowania od sprawcy). Pozostaje zgłosić szkodę, czekać na pojawienie się osoby, która wyceni straty. Sprawnie przeprowadzona procedura spowoduje, że odszkodowanie pojawi się na koncie poszkodowanego w ciągu około miesiąca. Ale uwaga – nie można jednocześnie zgłosić szkody w obu – swoim i sprawcy – towarzystwie ubezpieczeniowym i oczekiwać, że oba wypłacą odszkodowanie za tą samą szkodę.
Cenna wiedza: Ubezpieczenie mieszkania i domu – co warto ubezpieczyć. Jak czytać polisę
Tylko nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja, w której tylko jedna osoba posiada ubezpieczenie. Wtedy odszkodowania można domagać się z polisy sprawcy lub – gdy ten jej nie posiada – z polisy poszkodowanego.
Brak ubezpieczenia oznacza problemy
Niestety, bardzo często ani sprawca, ani poszkodowany nie mają ubezpieczenia. Jeśli sąsiad jest uczciwy i poczuwa się do odpowiedzialności, można kwestie odszkodowania uzgodnić i bez pośrednictwa ubezpieczalni. Sposób likwidacji szkody wybiera poszkodowany – może więc zgodzić się na przykład na to, że sprawca sam wyremontuje i przywróci zalany lokal do stanu sprzed zalania, albo może oczekiwać zapłaty w gotówce, która pozwoli na remont zalanego mieszkania. Jeśli jednak sprawca nie ma polisy, ani nie poczuwa się do odpowiedzialności za zniszczenie mienia, pozostaje jedynie droga sądowa. Długą ścieżkę procesową otwiera wezwanie do usunięcia szkód, które musi być dostarczone sąsiadowi za potwierdzeniem odbioru i powinno zawierać opis szkód i kosztorys koniecznych napraw.
Części wspólne? Spółdzielnia ma ubezpieczenie
W dobrym położeniu, o ile można tak powiedzieć w przypadku zalania mieszkania, jest poszkodowany, gdy do zalania dochodzi na przykład na skutek uszkodzenia dachu czy pęknięcia rury w częściach wspólnych budynku. Nie ma wtedy sąsiada, który byłby winny szkodzie, ale na taką ewentualność ubezpieczone są wspólnoty mieszkaniowe czy spółdzielnie. Uzyskanie odszkodowania w takim wypadku (spółdzielnie maja obowiązek wykupienia polisy) jest tylko formalnością.
Za niskie odszkodowanie za zalanie mieszkania? Odwołaj się!
Towarzystwa ubezpieczeniowe traktują sprawy związane z zalaniem mieszkania „hurtowo", korzystając ze standardowych cenników. Suma odszkodowania może być więc rozczarowująca, gdy nie zagwarantuje pokrycia kosztów remontu. Ma to związek z tym – co można zauważyć w czasie oględzin miejsca zalanego przez przedstawiciela TU – że za szkodę uznaje on konkretne uszkodzone czy zalane miejsca. Jeśli więc na przykład zniszczeniu uległa podłoga na obszarze dwóch metrów kwadratowych, to właśnie taki zakres będzie wpisany jako szkoda. Tyle, że aby wymienić te dwa metry, w praktyce trzeba zdjąć całą powierzchnię desek czy paneli.
Warto wiedzieć: Jakie kruczki stosują firmy oferujące ubezpieczenia mieszkania
Co robić zatem, gdy kwota odszkodowania daleko odbiega od rzeczywistych kosztów koniecznego remontu? Trzeba odwołać się od decyzji ubezpieczyciela, przedstawiając fachową wycenę (albo faktury za już wykonane usługi remontowe). Można też skorzystać z pomocy rzeczoznawcy, jego usługi nie są tanie, ale stanowią silny argument w sporze o wysokość rekompensaty. Konsekwencja w działaniu (towarzystwo zapewne będzie mnożyło problemy i prosiło o różne dokumenty) przyniesie skutek w postaci wyższej kwoty odszkodowania. Jeśli nie – a poszkodowany jest przekonany o swojej racji, może udać się do prawnika, by ten sporządził przedsądowe wezwanie do zapłaty, a jeśli i to nie poskutkuje – poprowadzi sprawę przed sądem.
