Od cenowego szczytu na rynku mieszkaniowym mija już pięć lat. W tym czasie przeciętne mieszkanie w dużym mieście straciło na wartości 26%. Gdyby uwzględnić dane Głównego Urzędu Statystycznego o tym o ile w międzyczasie inflacja podniosła ogólny poziom cen, to można oszacować, że dziś za metr kwadratowy mieszkania trzeba realnie zapłacić 37,1% mniej niż na początku 2008 roku.
Z drugiej strony przeciętne wynagrodzenie w ciągu ostatnich 5 lat rosło. To przełożyło się na większą dostępność mieszkaniową. Zgodnie z informacjami GUS, w 2008 roku przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce wynosiło 3158,48 zł miesięcznie. W 2011 roku było to już 3625,21 zł, a najnowsze dane GUS sugerują, że w 2012 roku wynagrodzenia mogły wzrosnąć o kolejne 3,4%.
Zakupy mieszkaniowe o połowę większ**e**
– W efekcie, biorąc pod uwagę dane z 15 największych rynków, można szacować, że roczna pensja wystarcza dziś na zakup o około 36,2% większej powierzchni mieszkania niż pięć lat temu – ocenia Bartosz Turek, analityk Home Broker. – Ale na przykład w Bydgoszczy możliwości zakupowe wzrosły przez pięć lat o zaledwie kilkanaście procent. Z drugiej strony w Gdyni możliwości zakupowe można dziś kalkulować na 6,9 metrów, czyli o ponad połowę więcej niż pięć lat temu.
Biorąc pod uwagę poziom cen mieszkań z początku 2008 roku można oszacować, że na 15 największych rynkach wynagrodzenie roczne netto wystarczyłoby na zakup przeciętnie 5,5 m kw. mieszkania. Dziś jeśli wynagrodzenie netto przyjęłoby się na poziomie średnim z 2012 roku można otrzymać wynik na poziomie 7,5 m kw. przeciętnego mieszkania. Jest to znacznie więcej niż w 2008 roku.
Wciąż jednak w bardziej komfortowej sytuacji są mieszkańcy Dublina, Berlina i Kopenhagi.
– Zgodnie bowiem z naszymi badaniami, opartymi o informacje Eurostatu i portalu Global Property Guide, w miastach tych roczna pensja wystarczy na zakup ponad 10 metrów i to nie przeciętnego mieszkania, ale apartamentu w centrum – wyjaśnia Turek.
W Katowicach dwa razy więcej niż w Krakowie
W gronie 15 przebadanych polskich miast mamy do czynienia ze sporym rozdźwiękiem pomiędzy możliwościami nabywczymi mieszkańców. Do porównań przyjęte zostały dane o cenach transakcyjnych za ostatnie trzy miesiące i szacunkowy roczny dochód netto za rok ubiegły. Takie zestawienie wygrałyby Katowice.
– Mieszkańcy tego miasta z dochodem na poziomie 43,2 tys. zł mogą za tę kwotę kupić niespełna 12 m kw. przeciętnego lokum – wylicza Turek.
Na drugim miejscu z wynikiem 8,7 m kw. uplasowała się Zielona Góra. Wynagrodzenia mieszkańców tego miasta są znacznie niższe niż w Katowicach, gdyż za 2012 rok można je przyjąć na 28,6 tys. zł netto. Wysokie miejsce w rankingu gwarantuje jednak w tym przypadku atrakcyjny poziom cen mieszkań (3,3 tys. zł za metr). Zestawienie zamyka Kraków. Mieszkańcy tego miasta za swoje wynagrodzenie netto za zeszły rok mogliby kupić jedynie 5,8 m kw. przeciętnego lokum. Jest to wynik dwukrotnie niższy niż w Katowicach.
Możliwości zakupowe mieszkańców wybranych 15 miast Polski

Źródło: GUS, Home Broker, Open Finance
