Najnowsze dane zebrane w największych polskich miastach wskazują, że oferta mieszkań na etapie dziury w ziemi maleje. Z czego wynika taka sytuacja na rynku mieszkaniowym?
Deweloper wprowadzając inwestycję do swojej oferty w tym samym czasie rozpoczyna sprzedaż mieszkań. Nie jest ono jednoznaczne z rozpoczęciem prac budowlanych. W latach boomu mieszkaniowego typa była sprzedaż mieszkań (bardzo często z dużym sukcesem) na długo przed rozpoczęciem budowy. Zahamowanie popytu na mieszkania w latach 2009–2011 sprawiło, że realizowane lokale nie znajdywały nabywcy. Wtedy dużo mieszkań osiągało etap zakończenia budowy zanim zostało sprzedane. Dlatego rozwinął się rynek mieszkań gotowych do odbioru. W tym samym czasie kurczy się oferta mieszkań sprzedawanych jeszcze przed rozpoczęciem budowy.
Dowiedz się również: Jak uzyskać wyższy kredyt hipoteczny
Z danych Działu Badań i Analiz Emmerson zebranych dla pięciu miast: Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska wynika, że około 12 proc. oferowanych mieszkań deweloperskich znajduje się na etapie dziury w ziemi. Tymczasem rok temu rynkowy udział dziury w ziemi wynosił 18 proc.
Podział oferty mieszkań deweloperskich ze względu na etap ich realizacji – porównanie stanów z połowy 2012 i 2013 roku

Źródło: Dział Badań i Analiz firmy Emmerson S.A.
Taki stan rzeczy wynika między innymi z tego, że klienci bardzo ostrożnie zaczęli podchodzić do inwestycji będących na etapie „dziury w ziemi". To przez to, że w latach 2011–2012 doszło do istotnego wzrostu ryzyka prowadzenia działalności deweloperskiej. Dlatego klienci zaczęli obawiać się ryzyka, że budowa nie zostanie zakończona. Obecnie na rynku jest duży wybór mieszkań gotowych do odbioru lub na etapie zaawansowanej budowy, dlatego klienci nie wybierają mieszkań, których budowa jeszcze się nie rozpoczęła.
Planujesz zakup mieszkania? Przeczytaj: Jak targować się o cenę mieszkania i szukać dobrych okazji
Do zakupu tzw. dziury w ziemi mogłaby przekonać niższa cena, ale na to nie zawsze chcą się godzić deweloperzy takich inwestycji. Zdarza się nawet tak, że deweloperzy zwlekają z rozpoczęciem sprzedaży mieszkań do momentu zaawansowanej budowy wychodząc z założenia, że szanse na skomercjalizowanie mało zaawansowanej inwestycji są niewielkie.
