Blok, który powstał w okolicach Pałacu Bursztynowego i parku Łokietka, zamieszkują lokatorzy, członkowie wspólnoty „Łokietek". Proszą o wsparcie w walce z nieprawidłowościami, jakie zaobserwowali w swoim domu.
- Już po niecałym roku od momentu wprowadzenia przekonałem się, że mieszkanie na parterze może być gehenną - mówi Józef Sikora, członek wspólnoty. Mężczyzna ma tego pecha, że jego mieszkanie leży tuż nad bramą wjazdową do garażu podziemnego. Już w 2010 roku, kilkanaście miesięcy po zasiedleniu bloku, mieszkańcy z ul. Stodólnej 11 F/2 - w tym Józef Sikora - rozpoczęli batalię o naprawę lub wymianę bramy garażowej. Wnioskowali o to, bo: brama zbyt głośno działa, jest źle uszczelniona przy zamknięciu, szarpie przy ruszaniu i hamowaniu.
O sprawie zostali poinformowani między innymi wykonawca budynku, deweloper (obie firmy włocławskie), znana międzynarodowa firma, z przedstawicielstwem w naszym mieście, produkująca bramy. Lokalne Zrzeszenie Nieruchomości w imieniu lokatorów wystosowało odpowiednie pisma.
- Można powiedzieć, że poruszyliśmy niebo i ziemię, aby coś zrobić z tym problemem, ale bezskutecznie - mówi pan Józef. - Okazało się jedynie, że zgodnie z moimi przypuszczeniami w naszym bloku zainstalowano przy wjeździe do garażu bramę przemysłową. Stąd ten hałas przy każdorazowym jej użyciu. Powinno się ją wymienić, ale kto ma to zrobić - my, lokatorzy, czy ktoś - w tym przypadku deweloper - który ją zamówił?
Brama przemysłowa nie powinna być montowana w budynkach wielorodzinnych, a takim jest blok przy ul. Stodólnej. W marcu tego roku na wniosek Józefa Sikory Państwowa Inspekcja Pracy dokonała pomiaru hałasu bramy wjazdowej do garażu podziemnego. Efekt? „Hałas w porze nocnej powodowany pracą bramy stanowi uciążliwość dla mieszkańców lokalu"- czytamy w dokumencie powstałym po badaniach poziomu dźwięku.
Na dodatek lokatorzy sygnalizują utrudniające im życie inne usterki bloku przy ul. Stodólnej. - Po ulewie, jaka miała miejsce w czerwcu, woda zalała nam sufit - mówi Sławomir Kantorowski, lokator z drugiego piętra. - Boimy się, że przy kolejnych obfitych opadach sytuacja może się powtórzyć - mówi mężczyzna.
Głośna brama, nieszczelny dach, wiążąca się z tym wilgoć... Tu ciężko jest mieszkać - twierdzą lokatorzy ze Stodólnej. Jak na razie wspólnocie, którą tworzą, nie udało się nic wywalczyć. Tylko plik pism z zażaleniami jest coraz grubszy.
