Małżeństwo Agnieszka i Sylwester Strychalscy, z wykształcenia finansiści, swą karierę zawodową rozpoczynali w największych koneckich firmach produkujących płytki. Cztery lata temu postanowili przejść na swoje. Uruchomili niewielki punkt sprzedaży płytek przy ulicy Kazanowskiej w Końskich. – Mimo że zajmowaliśmy się finansami, to lata pracy w ceramikach pozwoliły nam poznać produkcję płytek od podstaw – wyjaśnia pan Sylwester. – Znaliśmy także doskonale rynek polski, wiedzieliśmy, czego możemy oczekiwać od producentów polskich, ale także od włoskich czy hiszpańskich. I tak zaczęła się nasza przygoda z handlem.
Radzimy: Jakie płytki wybrać na podłogę w salonie
Gdy Agnieszka i Sylwester usłyszeli o tym, że lokal przy ulicy 1 Maja 10, w którym od niemal 20 lat prowadzono sprzedaż płytek, jest do wynajęcia, nie zastanawiali się długo. We wrześniu 2014 roku otworzyli sklep, który nazwali "1000 Płytek. Salon Płytek Ceramicznych".
– Sklep ma około 200 metrów kwadratowych powierzchni i już jest dla nas za mały – śmieje się Sylwester Strychalski. – A to dlatego, że chcemy, by nasz klient mógł zobaczyć proponowany towar, dotknąć go, dostrzec jego prawdziwą barwę, a nie zapoznawać się z nim jedynie przez internet czy za pomocą katalogów – tłumaczy właściciel. – Oczywiście nadal prowadzimy sprzedaż przez internet. Nasze produkty dostarczamy nawet do najodleglejszych miejsc w Polsce.
Zamówienia państwo Strychalscy mają przeróżne. Na pewno nie zapomną realizacji pomysłu scenografa z Teatru Narodowego w Warszawie pracującego przy spektaklu "Lód" Konstantina Bogołomowa z Danutą Stenką w roli głównej. – Dostarczyliśmy całą gamę płytek o wymiarach 10 na 10 cm, z których powstała sceniczna podłoga – opowiada pan Sylwester.
– To były różnokolorowe płytki ścienne. Efekt był niesamowity.
W salonie Strychalskich znajdziemy wszystko to, co obecnie proponuje rynek ceramiczny – od tradycyjnych jednobarwnych płytek, po wybarwiane na wszystkie kolory świata czy oktagonalne, czyli ścięte na rogach, płytki szklane, elementy z fotografiami miast, zabytków, plaż, krajobrazów, gwiazd filmowych, po trójwymiarowe imitujące na przykład głębię oceanu z pływającymi i wyskakującymi z wody delfinami, albo górskimi przepaściami.
– Ważne, że nie tylko sprzedajemy płytki, ale także doradzamy klientom, robimy projekty i wizualizacje pomieszczeń – kończy Sylwester Strychalski. – To jest szczególnie pomocne tym, którzy nie mają własnej wizji na aranżację wnętrz czy tarasów.
Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?