Zadzwoniła do redakcji "Gazety Pomorskiej" pani Ossowska, która nie wie już, gdzie ma się zgłosić, bo zarządzający mieszkaniem nie chcą jej pomóc, wręcz robią pod górkę. Właścicielka jest w szpitalu i sprawę wzięła w swoje ręce córka, Sandra.
Może dojść do nieszczęścia. Przeciek z dachu jest w miejscu, gdzie idą przewody elektryczne. - A jak dojdzie do zwarcia, kto zapłaci za spaloną instalację, mam nadzieję, że nikogo nie porazi - mówi córka pani Anity Ossowskiej.
Po mieszkaniu kręcą się dzieciaczki, a oprócz spadającego tynku na ścianach jest straszna wilgoć. - Dzieci chorują, nie wiem, czy to od grzyba, ale pewnie to nie pomaga - dodaje Sandra Ossowska. - To też zgłaszaliśmy kilkakrotnie, ale stwierdzono, że nie wietrzymy mieszkania.
Budynek jest dosyć stary, podobno w innych blokach też coś się dzieje z dachem. Mieszkańcy w bloku nr 10 od pięciu lat są wspólnotą, płacą co miesiąc fundusz remontowy. Co miesiąc ponad pięćset złotych czynszu, więc mają prawo mieszkać w godziwych warunkach.
W nocy z 28 na 29 stycznia spadły im na głowę kawałki sufitu. Wisiały całe płaty, woda leciała. - Wezwaliśmy komisję, żeby zobaczyła mieszkanie. W protokole napisano, że jest szkoda, sypie się i leje się nam na głowę - mówi pani Sandra.
Państwo Ossowscy mają ubezpieczone mieszkanie. Była też komisja z ubezpieczenia i też stwierdzili, że jest szkoda i będzie odszkodowanie. - Jednak w ubezpieczalni poprosili o dosłanie kwitków od zarządcy, że jest zalanie mieszkania - opowiada pani Sandra - W Przedsiębiorstwie Komunalnym najpierw nie chciano mi wypisać takiego potwierdzenia, ale powiedziałam, że będę siedzieć tak długo, aż mi wydadzą. Wtedy napisano tak: "Nie stwierdzono przecieku z dachu. Wiosną dokonamy odkrycia stropo-dachu wentylowanego". Pod tym podpisała się pani prezes Małgorzata Oller - irytuje się tucholanka.
Sprawa jest znana w Przedsiębiorstwie Komunalnym. - Rok temu na tym bloku była położona papa i były docieplone kominy wentylacyjne - informuje Bernadeta von Ossowska z PK. - Przez lato był spokój i teraz znowu zimą coś się podziało. Zajmiemy się tym. Nie wiemy, od czego jest ten przeciek.
Było zebranie wspólnoty i ustalono z mieszkańcami, że jest to pilna sprawa i zrobiona będzie od razu, jak pozwoli pogoda. - Jest przeciek, ale nie znamy przyczyny i to trzeba ustalić. Tak też napisałam w oświadczeniu dla ubezpieczyciela - dodaje Ossowska.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?