To nawet nie jedna czwarta tego, co zakładano. Zdaniem Roberta Karelusa, rzecznika prezydenta Świnoujścia wynik ten pokazuje jednak, że mimo kryzysu i stagnacji na krajowym rynku nieruchomości potencjalni inwestorzy są zainteresowani Świnoujściem.
- Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku uzyskaliśmy z tego tytułu kwotę wyższą niż Szczecin i Międzyzdroje razem wzięci - mówi Robert Karelus.
Najlepszy wynik dały przetargi organizowane w lutym bieżącego roku. Za 5,56 mln zł została sprzedana nieruchomość o powierzchni 3704 metrów kwadratowych, przy ulicy Powstańców Śląskich. Przeznaczono ją na zabudowę usługowo-handlową i gastronomiczną, gdzie dopuszcza się również usługi kulturalne.
- Przed nami kolejne przetargi na atrakcyjne nieruchomości zlokalizowane przy ulicach: Uzdrowiskowej, Plażowej, Żeromskiego, Energetyków, 11 Listopada i ten najbardziej oczekiwany, na nieruchomość przy ulicy Bałtyckiej, za którą możemy uzyskać nawet kilkanaście milionów złotych - wylicza rzecznik.
Na pytanie, czy stan budżetu nie wymusi sprzedawania nieruchomości za wszelką cenę, byle tylko uzyskać jakieś pieniądze, rzecznik zapewnia, że nie.
- Świnoujście jest w dobrej kondycji, jeżeli chodzi o stan dochodów - twierdzi Robert Karelus. - Posiadamy też stosunkowo niski stopień zadłużenia, więc nie będziemy zmuszani do obniżki cen nieruchomości wystawianych do przetargu. Są to zbyt atrakcyjne tereny, aby sprzedawać je za bezcen.
Rzecznik wskazuje na ubiegły rok. Jego zdaniem dowiódł on, że mimo iż do kasy miasta nie wpłynęły zakładane ze sprzedaży nieruchomości kwoty, utrzymano wysoki poziom nakładów na oświatę, służbę zdrowia, opiekę społeczną, kulturę i realizację zaplanowanych inwestycji komunalnych.
Autor: Anna Miszczyk
