Spis treści
Wpływ programu kredyt 2 procent na rynek nieruchomości
W lokalizacjach podmiejskich mieszkania kupują najczęściej te osoby, które muszą posiłkować się kredytem. Nieco inaczej jest w metropoliach, gdzie duży odsetek klientów firm deweloperskich stanowią zamożni inwestorzy, którzy kupują mieszkania za gotówkę. Nie brakuje też po prostu bogatych ludzi, którzy chcą poprawić swoje warunki mieszkaniowe.

– Sprzedają oni wówczas swoje dotychczasowe lokum i przy niewielkim udziale kredytu kupują nowe, większe, albo w lepszej lokalizacji czy standardzie. Natomiast w lokalizacjach podmiejskich kupującymi są najczęściej osoby całkowicie zdane na kredyt – mówi Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.
I dodaje, że po zawieszeniu programu kredyt 2 procent zniknęły kolejki do banków, co widać po spadku liczby wniosków kredytowych. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w styczniu było ich aż o połowę mniej niż w końcówce ubiegłego roku. W lutym i marcu zaczęła się też kurczyć liczba udzielanych kredytów, choć należy zaznaczyć, że wciąż spory ich odsetek stanowiły kredyt 2 pro. Chętnych było tak wielu, że bankom nawet dwa miesiące zajmowało wydanie decyzji kredytowej.

Tendencje sprzedażowe w największych miastach
Nietrudno się domyślić, że sytuacja taka miała wpływ na sprzedaż mieszkań. Przy czym w największych miastach wyniki sprzedażowe firm deweloperskich w pierwszym kwartale można uznać za nadspodziewanie dobre na tle ubiegłorocznych, które – przypomnijmy – były najlepsze od co najmniej pięciu lat. Oczywiście wiele umów deweloperskich zawarli w tym okresie beneficjenci kredytu 2 proc., tak więc efekty wygaszenia programu poznamy dopiero w kolejnych miesiącach.
Ponadto inne odczucia mogą mieć deweloperzy działający w Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście, a inne w Warszawie, Łodzi czy Poznaniu. W pierwszej grupie metropolii już w pierwszym kwartale widoczne jest tąpnięcie w sprzedaży mieszkań. W pozostałych metropoliach deweloperzy jeszcze nie mogli narzekać na brak chętnych na oferowane przez nich mieszkania.

Natomiast w lokalizacjach podmiejskich spadek popytu na nowe mieszkania był niemal natychmiastowy. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że w okolicach Łodzi deweloperzy zawarli w pierwszym kwartale zaledwie sześć umów, czyli aż o 88 proc. mniej niż trzy miesiące wcześniej. Wyjątkiem były okolice Trójmiasta, gdzie pierwszy kwartał przyniósł wzrost sprzedaży. Pamiętajmy jednak, że jest to rynek nietypowy, bo część inwestycji mieszkaniowych jest realizowanych przez deweloperów w miejscowościach atrakcyjnych turystycznie, np. w Helu.
Reakcje deweloperów na zmiany na rynku nieruchomości
Marek Wielgo zwraca uwagę, że zupełnie inaczej zareagowali w tej sytuacji deweloperzy działający w metropoliach, a inaczej firmy działające wokół nich. Ci pierwsi wprowadzili do sprzedaży w pierwszym kwartale łącznie niemal 17,2 tys. mieszkań. W porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku nowa podaż wzrosła aż o 140 proc.!

Wyraźny regres podażowy odnotowaliśmy jedynie w Łodzi. W lutym tamtejsi deweloperzy wręcz zaciągnęli hamulec. Jednak można się było tego spodziewać, bo w ubiegłym roku rozpoczynali oni inwestycje z olbrzymim rozmachem. W efekcie Łódź była jedyną metropolią, w której wzrosła wówczas oferta mieszkań. Należy również zaznaczyć, że wybór mieszkań w tym mieście wciąż jest rekordowo duży. Większy jest jedynie w Warszawie.
Wygląda na to, że deweloperzy uwierzyli w to, że ubiegłoroczny wzrost popytu na budowane przez nich mieszkania nie był krótkotrwały. I najprawdopodobniej nie chodzi tylko o zapowiadaną przez obecny rząd kontynuację wsparcia kredytobiorców w ramach programu Kredyt Mieszkaniowy na Start. W perspektywie jest też poprawa dostępności kredytów udzielanych przez banki na warunkach rynkowych – komentuje Marek Wielgo.

Perspektywy dla rynku nieruchomości w kontekście Mieszkania na Start
Na rosnący popyt na zwykłe kredyty mieszkaniowe wskazują dane Biura Informacji Kredytowej. Luty i marzec przyniosły dwucyfrowe wzrosty liczby wniosków o taki kredyt. Np. w marcu do banków trafiło ich ok. 29,7 tys., czyli niemal o jedną trzecią więcej niż w styczniu. Najwyraźniej w dużo gorszych nastrojach są deweloperzy działający w miejscowościach wokół największych miast. Może o tym świadczyć spadek liczby mieszkań wprowadzanych do sprzedaży.
Zawieszenie programu kredyt 2 proc. mocno podcięło skrzydła lokalnym deweloperom, wśród których dominują małe i średnie firmy. Prawdopodobnie będą czekały na pojawienie się w ofercie banków Kredytu Mieszkaniowego na Start, bo w lokalizacjach podmiejskich sprzedaż mieszkań zależy od dostępności kredytów – uważa ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.

Podkreśla, że na razie oferta mieszkaniowa skurczyła się jedynie w okolicach Krakowa i Warszawy. Przy czym aktywność inwestycyjna podwarszawskich deweloperów jest wyjątkowo duża na tle pozostałych aglomeracji. W miejscowościach wokół stolicy kupujący mieli wciąż do wyboru niemal 3,6 tys. mieszkań. Dla porównania w samym mieście – ok. 11,4 tys., czyli przeszło trzy razy więcej. Dużo gorzej przedstawia się sytuacja w okolicach Krakowa, gdzie liczba lokali dostępnych w ofercie deweloperów skurczyła się w pierwszym kwartale aż o 38 proc.

Może cię zainteresować: Tanie mieszkania znikają jak świeże bułeczki! Zobacz najnowszy raport od ekspertów rynku nieruchomości – specjalnie dla Regiodomu