Sejmowa komisja infrastruktury zajęła się blokami z wielkiej płyty. A w regionie Białegostoku mieszka w nich przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
A to ciekawe: Spadek popularności mieszkań w wielkiej płycie. Zyskują kamienice
Pierwsze takie konstrukcje powstały w Polsce 60 lat temu. Posłowie uważają, że czas najwyższy sprawdzić, w jakim stanie są te budynki. Bo o ile sama wielka płyta może przetrwać dziesiątki lat, to obawy budzi sposób jej montażu. Lokatorzy takich bloków doskonale znają sprawę: między płytami pojawiają się duże dziury, tynk odpada w wielu miejscach, a niektóre balkony nie wyglądają na solidne. Posłowie proponują więc, by państwo najpierw dokonało swego rodzaju inwentaryzacji, a potem zainwestowało w renowację bloków. Takie programy były przeprowadzane m.in. w Niemczech i we Francji.
– Bardzo mi się to podoba. Pod jednym warunkiem – że mieszkańcy nie będą musieli tego finansować – mówi Jerzy Cywoniuk, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Słoneczny Stok" w Białymstoku.
W tej spółdzielni w blokach z wielkiej płyty żyje ponad 40 tys. ludzi. Najstarsze konstrukcje przekroczyły już 30 lat.
– Ale są w dobrym stanie i na pewno szybko się nie zawalą – zapewnia prezes. – Natomiast gdyby państwo chciało zainwestować choćby w termomodernizację, to przyjęlibyśmy to z pocałowaniem ręki.
Jan Wiszniewski, wiceprezes Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie najstarsze bloki z wielkiej płyty zbliżają się już do „40", uważa, że przetrwają one jeszcze może i ze 100 lat.
– Nawet dwa całkiem spore trzęsienia ziemi, które w ostatnich latach nawiedziły Suwałki, tych konstrukcji nie nadwerężyły – przypomina. – Ogólny stan poszczególnych budynków kontrolujemy zresztą co pięć lat.
Prezesi obawiają się, by nowy pomysł posłów nie miał takich skutków jak w przypadku tzw. euroskrzynek czy rozwiązań przeciwpożarowych wprowadzonych w wysokich blokach. Za jedno i drugie musieli ostatecznie zapłacić mieszkańcy. Choć rozwiązania do koniecznych nie należały.
– Jeżeli lokatorzy mieliby finansować ekspertyzy dotyczące tego, czy ich – będące w dobrym stanie – bloki nie rozpadną się, to naszej zgody nie ma – dodają.
