Patologii polskiej mieszkaniówki można wskazać wiele. Często stoją za nimi pieniądze – brutalna chęć zysku albo lekkomyślne cięcie kosztów. Innym razem winne jest złe prawo i jego nadużywanie przez deweloperów. Oto najczęściej spotykane i najbardziej problematyczne zjawiska na polskim rynku.
KLIKNIJ W GALERIĘ i zobacz patologie polskiej mieszkaniówki i dowiedz się o nich więcej:
Patologie polskiej mieszkaniówki, czyli właściwie co?
O patologiach polskiego rynku mieszkaniowego trudno się rozmawia, bo każdy widzi je gdzie indziej. Wiele trendów w mieszkaniówce, nawet mocno krytykowanych, ma przecież także swoich zwolenników. Przykładem może być coraz częściej spotykany salon z aneksem kuchennym – dla jednych to nędzna namiastka prawdziwej kuchni, wynikająca z budowania coraz mniejszych mieszkań, a dla innych wygodne i praktyczne rozwiązanie. Co zatem uznać za patologię, a co nie?
Jak podaje słownik PWN, „patologia” to m.in. „nieprawidłowe zjawiska występujące w życiu społecznym”. Żeby stworzyć nasze zestawienie, spojrzeliśmy zatem na polską mieszkaniówkę od strony społecznej. Czy dane zjawisko jest przez Polaków pożądane, czy tylko niechętnie akceptowane? Czy jego długofalowe skutki są raczej pozytywne, czy raczej negatywne? W ten sposób powstała subiektywna lista patologii, które wydały nam się najbardziej niepokojące.
Poznaj największe patologie polskiego rynku mieszkaniowego. KLIKNIJ W GALERIĘ:
Skoro jest popyt na mieszkania, to w czym problem?
Ilekroć poruszany jest temat patodeweloperki czy – szerzej – wad i problemów budowanych w Polsce nowych osiedli, w komentarzach zawsze prędzej czy później pada argument: „skoro ktoś takie lokale kupuje, to widocznie jest na nie popyt, więc w czym problem?”. Jest to oczywiście prawda – gdyby ciasnych klitek na brzydkich osiedlach nikt nie nabywał, to deweloperzy by ich nie budowali. Czy jednak jest to cała prawda?
Jak przyznaje nawet Ministerstwo Rozwoju, w Polsce od lat mamy do czynienia z deficytem mieszkaniowym. Pod koniec 2019 r. oceniano go na 641 tys. mieszkań, ale nie brakuje też ekspertów szacujących, że może chodzić nawet o 2 mln mieszkań. Do tego dochodzą wysokie i stale rosnące ceny lokali, zachęcające do jak najszybszego zakupu. W tej sytuacji sprzedają się nawet najgorsze mieszkania – nie dlatego, że ludzie chcą w nich żyć, tylko dlatego, że nie mają wyboru. To zaś oznacza, że warunki życia na nowych osiedlach w dużej mierze dyktuje deweloperska kalkulacja, a nie potrzeby klientów. Może warto więc w takim razie zadać pytanie: co powinno się zmienić, żeby Polacy mogli mieszkać lepiej?
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?