Spis treści
Nowe mieszkania kupujemy już nie tak chętnie
Rok temu popyt na nowe mieszkania był tak duży, że deweloperzy nie nadążali z jego zaspokajaniem. W I kwartale 2021 r. w 8 największych miastach sprzedano łącznie ok. 16 tys. lokali, a wprowadzono do sprzedaży tylko ok. 10 tys. Dziś jednak trend się odwrócił – w marcu 2022 r. łączna sprzedaż wyniosła tylko nieco ponad 10,1 tys. mieszkań, a na rynek wprowadzono ich ponad 12 tys. To wyraźny sygnał spadku zainteresowania zakupem nieruchomości wśród Polaków.
– W analizowanych miastach deweloperzy znaleźli w marcu chętnych na łącznie 3259 mieszkań, czyli o 3 proc. mniej niż w lutym. W porównaniu z marcem 2021 r. sprzedaż była mniejsza aż o 47 proc.! – zauważa Marek Wielgo, ekspert GetHome.pl.

Spadki sprzedaży odnotowano w większości analizowanych miast. Przykładowo:
- w Warszawie sprzedaż mieszkań była o 9 proc. gorsza niż w lutym i o 54 proc. gorsza niż rok temu,
- w Łodzi sprzedaż była o 43 proc. gorsza niż w lutym i o 52 proc. gorsza niż rok temu.
Jak podaje ekspert, w porównaniu z końcówką minionego roku popyt na mieszkania zmalał w Bydgoszczy (o 33 proc.), Łodzi (o 22 proc.), Katowicach (o 21 proc.) i Krakowie (o 19 proc.). Wzrósł z kolei jedynie w Poznaniu i Wrocławiu.
– Spadki sprzedaży można byłoby złożyć na karb podwyżek stóp procentowych i wojny w Ukrainie. Jednak we Wrocławiu sprzedaż była aż o 65 proc. wyższa niż w lutym, a w Gdańsku wzrosła ona o 44 proc. Dodajmy, że marcowe wyniki sprzedażowe w tych miastach są gorsze niż przed rokiem w analogicznym okresie. Z drugiej strony, gdańskich deweloperów optymizmem może napawać fakt, że w ich mieście są one najlepsze od siedmiu miesięcy – podsumowuje Wielgo.
Zaskakująco duży popyt na kredyty hipoteczne
Co ciekawe, według Biura Informacji Kredytowej rosnące stopy procentowe wcale nie zniechęciły Polaków do brania kredytów mieszkaniowych. W marcu 2022 r. do banków wpłynęło aż 53,5 tys. wniosków o taki kredyt. Było to aż o blisko 76 proc. więcej niż w lutym. To bardzo zaskakująca informacja, bo od kwietnia ubiegłego roku liczba składanych wniosków kredytowych systematycznie malała. Być może osoby planujące kupno mieszkania starają się zdążyć z zakupem przed kolejnymi podwyżkami cen i stóp procentowych.
Niestety, złożenie wniosku nie oznacza jeszcze, że bank przyzna pieniądze. Wyraźnie pokazują to dane z lutego – według BIK udzielono wówczas 14,9 tys. kredytów hipotecznych, a więc o 10 proc. mniej niż w styczniu oraz aż o 30 proc. mniej niż w grudniu. Widać więc, że w wyniku kolejnych podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej coraz mniej Polaków uzyskuje pozytywną decyzję kredytową. W marcu zapewne będzie podobnie i z 53,5 tys. potencjalnych kredytobiorców środki otrzyma tylko niewielka część.
– BIK ocenia, że rok 2022 przyniesie spadek akcji kredytowej. Podnoszone stopy procentowe osłabią bowiem zdolność kredytową osób ubiegających się o finansowanie w bankach. Niewiadomą jest także zakres i skala obciążenia gospodarstw domowych w wyniku rosnących kosztów utrzymania – wylicza Wielgo.
Ceny mieszkań jak zwykle w górę. Gdzie najbardziej?
Między lutym a marcem średnie ceny nowych mieszkań od dewelopera nie zmieniły się znacząco – były to zwykle wzrosty lub spadki o 1 proc., a więc w zasadzie stagnacja. Jednak w Krakowie średnia wzrosła aż o 5 proc., do ponad 11,7 tys. zł za m kw. Przyczyną tak wysokiej podwyżki było wprowadzenie na rynek dużej puli drogich mieszkań. Ponadto średnią zawyżyły tu tzw. lokale inwestycyjne. Z kolei w Gdańsku i Poznaniu średnia cena wzrosła o 3 proc. w skali miesiąca.

Ciekawsze jest porównanie marca 2022 r. z marcem 2021 r. W skali roku liderem podwyżek okazał się Poznań, gdzie średnia cena metra kwadratowego jest dziś o 30 proc. wyższa. Dwucyfrowe podwyżki cen mieszkań odnotowano we wszystkich miastach poza Bydgoszczą, gdzie zakup nieruchomości kosztuje dziś przeciętnie o 5 proc. więcej niż rok temu. Mieszkania, które można by uznać za tanie, coraz rzadziej pojawiają się w ofercie deweloperów.
– Spektakularne zmiany widoczne są szczególnie w Łodzi. Jeszcze w marcu ubiegłego roku 68 proc. mieszkań w ofercie firm deweloperskich kosztowało mniej niż 7 tys. zł za metr. W marcu tego roku udział tak tanich lokali wynosił 11 proc.! Z podobną sytuacją mamy do czynienia w Bydgoszczy i Katowicach, a także we Wrocławiu, Gdańsku czy Poznaniu. W wielu miastach takie oferty można było policzyć na palcach – podaje ekspert GetHome.pl.
Ile mieszkań wprowadzili do sprzedaży deweloperzy?
W Katowicach, Krakowie, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu deweloperzy wprowadzili w marcu do sprzedaży więcej mieszkań niż ich sprzedali. To stan wskazujący na równowagę rynkową. Na szczególną uwagę zasługuje Wrocław.
– Ogromnym wzrostem nowej podaży zaskoczyli w marcu wrocławscy deweloperzy – wprowadzili na rynek 573 mieszkania, tj. o 154 proc. więcej niż miesiąc wcześniej! – zauważa ekspert GetHome.pl. – Dodajmy, że Wrocław jest jedynym miastem wśród analizowanych, w którym wzrosła w marcu zarówno nowa podaż, jak i popyt.
Wyniki za cały kwartał nie są jednak w przypadku tak różowe – widać wyraźne spowolnienie w inwestycjach mieszkaniowych. Rośnie ona z kolei w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Gdańsku. Ogółem w analizowanych miastach do sprzedaży trafiło łącznie 3910 lokali, czyli o 17 proc. mniej niż w lutym.

– Ani jednego mieszkania nie wprowadzili na rynek bydgoscy deweloperzy. Spadek nowej podaży aż o 73 proc. odnotowaliśmy w Poznaniu – wylicza Wielgo. – W Katowicach marcowa podaż była niższa od lutowej o 38 proc, a w Warszawie – o 26 proc.
Korzystny stosunek popytu do podaży sprawił, że w marcu niemal we wszystkich miastach kupujący nowe mieszkania mieli do wyboru więcej mieszkań niż miesiąc wcześniej. Wyjątkiem była jedynie Bydgoszcz. W skali miesiąca najbardziej „urosła” deweloperska oferta w Łodzi (o 9 proc.), pozytywnie wyglądała też sytuacja w Gdańsku (6 proc.), Katowicach (6 proc.), Warszawie (5 proc.), Krakowie (5 proc.), Wrocławiu (4 proc.) i Poznaniu (3 proc.). To jednak małe pocieszenie dla klientów zmagających się ze stale rosnącymi cenami mieszkań i coraz wyższymi ratami kredytów.
