Większe, nawet niż przed pandemią, zainteresowanie mieszkaniami na wynajem wykazują Polacy. Mieszkania szybko znikają z oferty, ceny rosną – czy to początek nowego boomu na mieszkania pod wynajem?
Inwestowanie w mieszkanie na wynajem: popyt krótkotrwały czy stały
Osoby, które chciałyby zainwestować bezpośrednio w mieszkanie czy kilka mieszkań pod wynajem muszą postępować mimo wszystko nad wyraz ostrożnie, radzą eksperci. Tym razem nie będzie bowiem raczej żywiołowego rozwoju rynku, ale bardzo kontrolowany. I konkurencyjny.
Wszystko za sprawą dojrzewania tego segmentu rynku mieszkaniowego w Polsce. Przez dekady opanowany on był przez osoby zarobkujące na najmie prywatnym – ewentualnie małe grupki biznesowe. Obecnie na dużą skalę inwestują w mieszkania pod wynajem w Polsce duże firmy zagraniczne wyspecjalizowane w najmie instytucjonalnym. Ponieważ robią to na dużą skalę, w sposób wyspecjalizowany – w przyszłości trudno będzie z nimi konkurować pojedynczym inwestorom: mniejsze koszty, fachowe zarządzenie, wyspecjalizowane procedury ograniczania ryzyka (dobór najemców, egzekucja zobowiązań itp.) sprawiają, że cenowo skutecznie będą oni konkurować z indywidualistami.
W uproszczeniu to jak przy kształtowaniu się profesjonalnego rynku handlu hurtowego i detalicznego – super- a zwłaszcza hipermarket „kosił” konkurencję małych sklepów.
Po wojnie na Ukrainie popyt na mieszkania spadnie?
Wcale nie jest to takie oczywiste. Szybkie badania pokazują, że niemal połowa uchodźców zamierza pozostać w Polsce.
Dodatkowo szybko rosną szeregi Polaków, którzy muszą zrezygnować – albo na dłużej odłożyć – swoje plany co do kupna własnego mieszkania.
Nowe emerytury od lipca. Ile wynoszą świadczenia po obniżce ...
Eksperci rynku mieszkaniowego zwracają uwagę, że nawet ci, którzy mają zdolność kredytową na nabycie własnego lokum w tej chwili odkładają decyzję, nie chcąc brać kredytów hipotecznych tak wysoko oprocentowanych przy obecnych stopach procentowych – zwłaszcza że nie wiadomo jak bardzo jeszcze urosną.
Zmniejsza się oferta mieszkań na sprzedaż – deweloperzy rozpoczynają też mniej nowych inwestycji mieszkań na sprzedaż – a ceny nie spadają. Ryzyko brania kredytu w obecnych warunkach jest więc większe niż kiedykolwiek.
Rośnie więc także grupa osób, które nie rezygnują z zakupu, ale w tej sytuacji decydują się na najem. One też zwiększają popyt na mieszkania pod wynajem, choć trudno w tej chwili prognozować na jak długo.
Podaż mieszkań na wynajem szybko wzrośnie?
To akurat jest pewne. Poza grupą inwestorów specjalizujących się w mieszkaniach pod wynajem, zainteresowanych inwestowaniem w tym segmencie rynku jest coraz więcej… deweloperów! Do tego grona coraz bardziej ochoczo dołączają też kolejni deweloperzy na co dzień specjalizujący się w nieruchomościach komercyjnych: magazynach, biurowcach, lokalach użytkowych, galeriach i centrach handlowych – publicznie chwalą się takimi planami.
Można więc spodziewać się, że obecna sytuacja – rynek najmu rozgrzany do czerwoności: brak mieszkań pod wynajem, wysokie ceny – nie potrwa zbyt długo, nawet przy dłużej rosnącym i utrzymującym się na wysokim poziomie popycie na najem.
Inwestowanie w mieszkanie na wynajem: duży zysk czy duże ryzyko?
Czy to wszystko stawia pod znakiem zapytania sens zainwestowania 200-300 tys. zł w małe mieszkanie pod wynajem? Na pewno może być bardziej ryzykowne niż najem prywatny przez ostatnie dekady, ale nie oznacza to, że musi być nieopłacalne.
Sięgając do porównania z supermarketami i małymi sklepami – choć wiele małych upadło i nadal upada, to są takie, które radzą sobie znakomicie, bo każdy rynek ma nisze. Cała sztuka polega na tym, aby taką niszę znaleźć i wpasować się w nią.
Zawsze są i będą amatorzy mieszkań z dala od nieruchomości w całości zajmowanej przez „słoiki” – gotowi płacić więcej niż w takim obiekcie najmu instytucjonalnego.
To oznacza, że dokonując zakupu nieruchomości na najem prywatny trzeba odpowiednio wybrać przedmiot inwestycji – i co do lokalizacji i co do jego parametrów, wyposażenia itp.
