Spis treści
2023 – budownictwo deweloperskie odnotowało zapaść
Główny Urząd Statystyczny opublikował statystyki, z których jasno wynika, ze pierwsze półrocze 2023 roku nie było zbyt udane dla budownictwa deweloperskiego. Zapaść dotknęła nie tylko sześć największych miast Polski, ale także okalające je miejscowości. Wyjątek stanowiły Łódź raz powiat średzki – tam odnotowano wzrost aktywność inwestycyjną.
– Niemal we wszystkich metropoliach i przylegających do nich powiatach GUS odnotował dwucyfrowe spadki zarówno liczby mieszkań objętych pozwoleniem na budowę, jak i rozpoczętych – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.
Szczególnie nieciekawie przedstawiają się statystyki dotyczące mieszkań rozpoczynanych. Apetyt na nie zaostrzył oczywiście rządowy program Bezpieczny Kredyt 2 procent. Klienci, gdy tylko usłyszeli, że rząd zamierza wprowadzić go w życie w lipcu br. już pod koniec ubiegłego roku szturmem zaczęli rezerwować mieszkania. Bezpieczny kredyt zmotywował do przyspieszenia decyzji o zakupie własnego M także te osoby, które liczyły na to, że ceny lokali w końcu spadną. Szybko jednak okazało się, że kredyt 2 procent nie sprawi, że ceny mieszkań pójdą w dół – raczej można spodziewać się odwrotnej sytuacji. Tymczasem deweloperzy dostarczyli w tym roku na rynek znacznie mniej mieszkań niż sprzedali. W efekcie dramatycznie skurczyła się ich oferta.
Kurczy się oferta mieszkań w największych miastach
Krakowskie firmy deweloperskie oferowały pod koniec lipca aż o 36 proc. mniej mieszkań niż jeszcze siedem miesięcy temu. W Warszawie ich wybór zmniejszył się o 29 proc., a w Trójmieście i Wrocławiu o odpowiednio 23 proc. i 21 proc. Niestety, sytuacja podażowa pogorszyła się nie tylko w sześciu największych miastach, ale także w lokalizacjach podmiejskich. Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że tylko w okolicach Łodzi pod koniec lipca mieszkań było minimalnie więcej niż pod koniec grudnia ubiegłego roku. W okolicach pozostałych metropolii oferta skurczyła się od 7 proc. w okolicach Poznania do 32 proc. w okolicach Krakowa.
Czy czeka nas powtórka z historii? O ile wzrosną ceny mieszkań?
Od lipca banki przeżywają szturm klientów zainteresowanych wzięciem preferencyjnego kredytu. Tak ogromne zainteresowanie programem rządowym zrodziło niebezpodstawne obawy, że w tym roku może powtórzyć się historia sprzed zaledwie dwóch lat, gdy wskutek niewystarczającej podaży mieszkań gwałtownie wzrosły ich ceny. Już na ten moment w Krakowie i Trójmieście średnia cena metra kwadratowego wzrosła o 13 proc.. Z kolei w Warszawie podwyżka wyniosła 8 proc., w Poznaniu – 6 proc., we Wrocławiu i Łodzi – 5 proc.
Tańsze mieszkania kupisz dalej od dużych miastach
Jak zmieniły się w tym roku ceny mieszkań oferowanych przez deweloperów w miejscowościach okalających te miasta? Dane BIG DATA RynekPierwotny.pl wskazują na spadek średniej ceny metra kwadratowego w okolicach Krakowa. Natomiast w pozostałych lokalizacjach podmiejskich ta średnia wzrosła, choć na ogół mniej niż w metropoliach. Z odwrotną sytuacją mieliśmy do czynienia jedynie w aglomeracji łódzkiej. Kupujący mieszkania za rogatkami miast najczęściej posiłkują się kredytem. Lokalni deweloperzy nie mogą więc szarżować z cenami, bo straciliby klientów. A tych najprawdopodobniej będzie coraz więcej, bo albo nie będą mogli sobie pozwolić na zakup mieszkania w metropolii, albo za te same pieniądze wybiorą większy metraż.
Z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika bowiem, że w lokalizacjach podmiejskich mieszkania są wciąż dużo tańsze, średnio nawet o 40 proc. Pamiętajmy, że w metropoliach znacznie wyższe są ceny działek. Ponadto średnią cenę metra kwadratowego windują tam bardzo drogie mieszkania budowane przez deweloperów głównie z myślą o zamożnych nabywcach. Natomiast w lokalizacjach podmiejskich dominuje popularny segment rynku. Najpewniej to dlatego w większości największych miast średnia cena metra kwadratowego poszła w lipcu w górę, zaś w miejscowościach je okalających spadła lub utrzymała poziom z czerwca. Wyjątkiem były okolice Wrocławia, choć tu podwyżka była niższa niż w mieście.
Marek Wielgo liczy na to, że w najbliższych miesiącach wzrośnie aktywność inwestycyjna deweloperów. Tym bardziej, że ze statystyk GUS wynika, że dysponują oni zapasem mieszkań, na które uzyskali pozwolenia na budowę, ale jeszcze jej nie zaczęli.
– Niestety, dobre chęci nie zawsze wystarczą. W lokalizacjach podmiejskich mieszkania budują najczęściej małe i średnie lokalne firmy, a banki nie palą się do finansowania ich inwestycji. Jest jednak szansa, że podejście banków się zmieni, jeśli uda się okiełznać inflację, a wzrost popytu na mieszkania okaże się trwały – komentuje ekspert portalu GetHome.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?