Minął rok od wprowadzenia w życie programu Mieszkanie dla Młodych. Po tym czasie nadeszła pora na pierwsze podsumowania jego działania. Przez rok potencjalni chętni na zakup mieszkania na kredyt z rządową dopłatą złożyli do Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) 15 972 wnioski. Ich łączna kwota wyniosła 366,3 mln zł, z czego 207,3 mln była na wypłatę w 2014 roku, a 136 mln zł na 2015 roku.
Niewiele ponad 200 mln zł wykorzystane w 2014 roku oznacza, że prawie 2/3 pieniędzy zarezerwowanych na dopłaty (była to suma 600 mln zł) wróci do budżetu państwa. W związku z faktem, że BGK wnioski o wypłatę w 2014 r. przyjmował tylko do 19 grudnia, klienci skoncentrowali się już na zakupach rozliczanych w 2015 roku. Kwota dopłat na 2015 rok wzrosła w grudniu w relacji do listopada o 82 proc., a pieniądze do wypłaty na 2015 rok stanowiły 92 proc. kwoty zarezerwowanej w grudniu. Kluczowe jest bowiem to, że dofinansowanie jest wypłacane na konto dewelopera wraz z ostatnią transzą płatności za mieszkanie. Zatem to od harmonogramu płatności (zapisanego w umowie pomiędzy kupującym a deweloperem) zależy z której puli zostaną wypłacone pieniądze dla danego kredytobiorcy.
Kwota dopłat w ramach Mieszkania dla Młodych zaakceptowana przez BGK w 2014 roku (w mln zł)

Ponad połowa pieniędzy z MdM tylko w trzech województwach
Program dopłat największym powodzeniem cieszy się w województwach: mazowieckim, pomorskim i wielkopolskim. Wśród miast pierwsze miejsce zajmuje Warszawa (ponad 15 proc. kwoty dopłat dla całego kraju). Za stolicą są: Gdańsk, Poznań i Kraków. W pierwszym roku do BGK trafiło 2881 wniosków z Mazowsza, 2713 – z Pomorza i 2467 – z Wielkopolski. Obszary te otrzymały ponad 54 proc. pieniędzy z MdM. Najmniej wniosków o dopłaty złożono w woj.: opolskim (141) i świętokrzyskim (175).
Według statystyk opublikowanych na koniec roku przez BGK, przeciętna powierzchnia mieszkania kupowanego w ramach programu MdM wynosi 53,2 mkw. W przypadku domu jest jest to 84,2 mkw. Z programu mogą skorzystać osoby kupujące mieszkania o powierzchni do 75 mkw. (85 mkw. dla osób z co najmniej trójką dzieci) lub dom o powierzchni do 100 mkw. (110 mkw. dla rodziców z trójką dzieci). Zdecydowana większość beneficjentów stara się jednak o dopłaty do mieszkania, domy są kupowane jedynie przez 2,3 proc. osób korzystających z dofinansowania w ramach MdM.
W oczekiwaniu na zmiany w programie dopłat
Nadal trwają prace nad nowelizacją ustawy o Mieszkaniu dla Młodych. Najważniejszą zmianą ma być zwiększenie dostępności i atrakcyjności programu dla rodzin wielodzietnych. Dostaną one nawet 30 proc. wartości odtworzeniowej mieszkania. Ponadto dopłata będzie naliczana od większej powierzchni, a rodzina wielodzietna będzie mogła skorzystać z dopłaty nawet gdy kupuje kolejne, a nie pierwsze mieszkanie. Po tych zmianach dopłaty dla kredytobiorców z co najmniej trójką dzieci wzrosną o 160 proc. Zobrazujmy to przykładem – obecnie rodzina taka kupująca w Warszawie 70-metrowe mieszkanie otrzyma 44,9 tys. zł, a po zmianach ma to być 116,7 tys. złotych.
Z korzyści dostępnych dla każdego beneficjenta warto wspomnieć o możliwości zaciągnięcia preferencyjnego kredytu przy zakupie mieszkania od spółdzielni mieszkaniowej, a także lokalu powstałego w wyniku przebudowy czy adaptacji. Niezmiennie jednak beneficjent musi być pierwszym, który nieruchomość zasiedli i musi to być jego pierwsza mieszkalna nieruchomość. Oprócz powyższego nowelizacja wprowadza jeszcze kilka mniej znaczących zmian i doprecyzowuje kilka kwestii. Rozszerza m.in. katalog osób mogących wesprzeć kredytobiorcę bez zdolności kredytowej, a także zabrania (pod rygorem odebrania części dopłat) nie tylko wynajmu całego mieszkania kupionego w programie, ale i jego części oraz spłaty kredytu wcześniej niż po pięciu latach od zaciągnięcia.
Ze zmian, które ma wprowadzić nowelizacja ustawy o MdM, najbardziej skorzystają rodziny wielodzietne. Ale choć w Polsce jest ich milion, to z programu dopłat korzystało dotychczas niewiele i raczej trudno oczekiwać, by statystyka ta uległa zmianie. Rewolucją nie będzie też dopuszczenie do programu mieszkań od spółdzielni mieszkaniowych, gdyż te niewiele w ostatnich latach budują (według statystyk GUS jest to zaledwie 2 proc. produkcji deweloperów).
