Kwiat doniczkowy żółknie i schnie? Uważaj na ten częsty błąd. Sprawdź, jak uratować zalaną roślinę doniczkową

Katarzyna Józefowicz
Co za dużo to niezdrowo! Większość roślin lepiej zniesie czasowe przesuszenie niż ciągłe zalewanie.
Co za dużo to niezdrowo! Większość roślin lepiej zniesie czasowe przesuszenie niż ciągłe zalewanie. Cassidy Phillips/unsplash.com
Większość kwiatów doniczkowych lubi regularne podlewanie i lekko wilgotne podłoże. Często zdarza się, że przesadzamy z troską i nadmiernie podlewamy kwiaty. To dla wielu jest bardziej zabójcze niż przesuszenie. Radzimy, jak poznać, że roślina jest zalana i jak ją ratować.

Spis treści

Każdy miłośnik roślin doniczkowych stara się zapewnić swoim kwiatom jak najlepsze warunki do wzrostu i rozwoju. Dbamy o odpowiednie podłoże i stanowisko, a także systematycznie nawozimy i podlewamy rośliny w nadziei, że odwdzięczą nam się pięknym, zdrowym wyglądem. Czasami jednak bywamy w tym „dbaniu” nadgorliwi i starając się uchronić rośliny przed suszą, w końcu je przelewamy, co dla kwiatów doniczkowych może okazać się tragiczne w skutkach.

Roślina żółknie i schnie? Może mieć zbyt mokro!

Oczywiście łatwo można się zorientować, że z rośliną dzieje się coś niedobrego, bo po zalaniu szybko zaczyna manifestować swoje niezadowolenie. Jej „zaduszone” mokrym podłożem korzenie nie mogą oddychać ani sprawnie funkcjonować, dlatego nie dostarczają roślinie tego, czego potrzebuje. W konsekwencji jej liście zaczynają więdnąć, blednąć i żółknąć, a czasami nawet całkiem opadać. Ponieważ jednak takie objawy łatwo można pomylić z objawami suszy, często od razu sięgamy po konewkę i znów solidnie roślinę podlewamy, co w konsekwencji kończy się jej śmiercią.
Chcąc uniknąć podobnej sytuacji, po zauważeniu pierwszych niepokojących objawów, przyjrzyjmy się dokładnie roślinie i sprawdźmy wilgotność jej podłoża. Jeśli się okaże, że oznak choroby infekcyjnej lub śladów żerowania szkodników nie widać, a ziemia w doniczce jest mokra, roślina niemal na pewno została zalana.

Jak uratować zalaną roślinę?

Nie musimy jednak od razu wyrzucać jej do śmieci, bo czasem możemy ją jeszcze uratować lub przynajmniej pobrać z niej sadzonki, które pomogą odtworzyć utracony egzemplarz (np. w ten sposób możemy odratować między innymi zalane sępolie fiołkowe, nazywane fiołkami afrykańskimi czy hoje, których pędy dość łatwo ukorzeniają się w wodzie).
Kiedy zalana roślina wykazuje jeszcze jakiekolwiek oznaki życia (np. jej liście lub pędy pozostają zielone), należy jak najszybciej wyjąć ją z doniczki, opłukać jej korzenie pod bieżącą, letnią wodą, dokładnie oczyścić je z obumarłych fragmentów, lekko podsuszyć i ponownie posadzić do świeżego, lekko wilgotnego, przepuszczalnego podłoża (najlepiej z dodatkiem rozluźniającego piasku lub perlitu), w donicy z otworem odpływowym i warstwą drenażową na dnie (np. z kulek keramzytu).

Zalana roślina? Nowe podłoże to konieczność

Nowe podłoże zalecane jest przede wszystkim dlatego, że zalana ziemia wyjaławia się ze składników odżywczych, których później roślinie zaczyna brakować. Mogą też rozwijać się w niej organizmy chorobotwórcze (m.in. grzyby, pleśnie), stanowiące dla roślin zagrożenie. Po posadzeniu w nowej ziemi roślinę lekko podlewamy, po czym pozwalamy jej odpocząć, stawiając w półcienistym miejscu i przez kilka dni powstrzymując się od podlewania. Dzięki temu będzie miała szansę zregenerować się i odzyskać siły.

Na co zwrócić uwagę przy podlewaniu roślin doniczkowych?

Po tak przykrym doświadczeniu powinniśmy uważniej podlewać rośliny, starając się uniknąć ich ponownego zalania. Pilnujmy, by ziemia w doniczce zawsze była lekko wilgotna, ale nigdy mokra. Wylewajmy też nadmiar wody, pozostający po podlewaniu na podstawce, aby nie zalegał w okolicy korzeni. Przyjrzyjmy się też bliżej uprawianym w mieszkaniu roślinom i poznajmy ich indywidualne wymagania względem wilgotności podłoża.

Te rośliny zniosą mokrą ziemię. Przynajmniej przez jakiś czas

Jeśli mamy tendencję do nadmiernego podlewania roślin, starajmy się uprawiać takie gatunki, którym nadmiar wody szybko krzywdy nie zrobi. Będą to głównie rośliny pochodzące z dna wilgotnych lasów (np. niektóre paprocie) lub gatunki zasiedlające w naturze brzegi zbiorników wodnych (np. cibora, nazywane popularnie papirusami, sitniczka zwisła).

Tych roślin absolutnie nie przelewaj!

Pozostałe gatunki uprawiane w naszych mieszkaniach podlewajmy umiarkowanie, dostosowując częstotliwość nawadniania do ich potrzeb. Szczególnie ostrożnie postępujmy z wrażliwymi na przelanie sukulentami (np. grubosz, eszeweria, kalanchoe, starzec rowleya) i kaktusami, które w naturze zasiedlają suche lub okresowo suche stanowiska i nie potrafią radzić sobie z nadmiarem wody. Na zalanie bardzo wrażliwe są też rośliny cebulowe, bulwiaste lub posiadające grube, mięsiste korzenie (np. cyklameny, kliwia pomarańczowa, zwartnica, krasnokwiat), a także gatunki o mięsistych liściach (np. hoja różowa, zamiokulkas, sanseweria), dlatego je również należy podlewa bardzo umiarkowanie.

Przydatne akcesoria do roślin i kwiatów

Materiały promocyjne partnera
od 7 lat
Wideo

Gdynia Orłowo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na regiodom.pl RegioDom