Kredyt hipoteczny ze stałym oprocentowaniem będzie dostępny w większości banków – to najważniejsza z kilku zmian w kredytach wprowadzonych w Polsce od 30 czerwca 2021 r. Obniży się też kwota, jaką można pożyczyć na więcej niż 25 lat, a osoby zarabiające w kilku walutach będą mieć większy problem z otrzymaniem kredytu.
Kredyt hipoteczny ze stałym oprocentowaniem – dla kogo?
Jak wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, omawiane zmiany wprowadziły od 30 czerwca wszystkie banki poza spółdzielczymi (którym dano czas do 2022 r.). Dla klientów najistotniejsze jest zwiększenie oferty kredytów ze stałym oprocentowaniem. Do tej pory wiele banków w ogóle ich nie oferowało, przez co klienci byli w praktyce skazani na oprocentowanie zmienne. Teraz się to zmieni.
– Banki muszą wprowadzić oferty kredytów z gwarancją zachowania stałego poziomu oprocentowania na okres przynajmniej 5 lat – wyjaśnia ekspert Expandera. – Z tego rozwiązania będą mogli skorzystać nie tylko ci, którzy dopiero się zadłużają, ale wszyscy posiadacze kredytów hipotecznych.
Jeśli ze stałego oprocentowania chce skorzystać osoba już spłacająca kredyt z oprocentowaniem zmiennym, powinna złożyć w swoim banku odpowiedni wniosek. Bank zaproponuje wówczas ofertę zmiany oprocentowania na stałe, z której klient może skorzystać lub nie.
Sprawdź: Kredyt hipoteczny. Jak pandemia zmieniła rynek? Odpowiada ekspert
Stałe oprocentowanie ma i zalety, i wady
Obowiązek wprowadzenia kredytów ze stałym oprocentowaniem oznacza, że klienci będą mieli większy wybór. Plusem takiego rozwiązania jest też niezmienna wysokość raty – przez co najmniej 5 lat. Po upływie tego okresu klient może przejść na oprocentowanie zmienne albo pozostać przy stałym, ale już na innych zasadach.
– Nawet jeśli ktoś ponownie wybierze stałą stawkę, to nie będzie to już ten sam poziom, co na początku. Jeśli stopy procentowe wzrosną, to oprocentowanie stałe w kolejnym okresie również będzie wyższe – wyjaśnia Sadowski.
Minusem jest z kolei to, że przy kredycie ze stałym oprocentowaniem jest ono zwykle wyższe od zmiennego. Przykładowo w przypadku jednego z kredytów w Banku Millennium jest to 3,96 proc. przy oprocentowaniu stałym, a 2,31 proc. przy zmiennym.
Kredyt mieszkaniowy trudniejszy do uzyskania – dla niektórych
Banki zmieniły też nieco sposób obliczania dostępnej kwoty kredytu. Teraz muszą m.in. w większym stopniu uwzględnić ryzyko, że zarobki kredytobiorcy się obniżą, a także badać jego dochody w dłuższym okresie – całego ostatniego roku, zamiast jak dotąd 3 ostatnich miesięcy.
Co więcej, osoby, które chcą zadłużyć się na więcej niż 25 lat, po zmianach będą mogły uzyskać niższą kwotę niż do tej pory. Jak wylicza ekspert Expandera, w przypadku kredytu na 35 lat oprocentowanego na 3 proc., przy wysokości raty wynoszącej 2000 zł, klient mógł dotąd liczyć na ok. 474 tys. zł kredytu hipotecznego. Od 30 czerwca 2021 r. będzie to już tylko ok. 421 tys. zł. W przypadku kredytów na okres poniżej 25 lat nic się nie zmieni.
Zobacz: Kredyty mieszkaniowe bierzemy garściami i na coraz wyższe kwoty
Na niższą kwotę kredytu muszą też przygotować się osoby zarabiające w kilku walutach. Gdy klient zarabia np. w złotówkach i w euro, to bank musi mu udzielić kredytu w tej walucie, w której klient uzyskuje wyższy dochód. Jeśli chodzi o niższy dochód, to bank musi w wyliczeniach założyć, że zmiany kursów walut obniżą go o 50 proc. – do tej pory było to 20 proc. Oznacza to, że w oczach banku zdolność kredytowa takich klientów jest dziś niższa niż przed 30 czerwca.
