Niesnaski w Pionierze trwają już od kilku miesięcy. Przypomnijmy, że 14 lutego 2014 roku odwołano dwuosobowy zarząd spółdzielni. Za tym opowiedziało się pięć osób i dlatego wybuchł spór, że nastąpiło to niezgodnie z prawem, bo – jak mówił jeden z członków Rady Nadzorczej – aby podejmowane uchwały były prawomocne, musi za nimi opowiedzieć się minimum sześć osób ze składu rady. W efekcie 28 lutego odbyło się Walne Zgromadzenie, podczas którego przywrócono zarząd i wybrano nowych członków Rady Nadzorczej. Weszło do niej siedem nowych osób, a jedyną, która pozostała był Ryszard Żelazny. Ostatnią, dziewiątą, wybrano dopiero w czerwcu.
To nie uspokoiło sytuacji. Z końcem lipca prezes Tadeusz Barański zrezygnował z pełnionej funkcji. Oficjalnym powodem było osiągnięcie przez niego wieku emerytalnego, ale jak mówi nam prosząca o anonimowość osoba związana blisko z Radą Nadzorczą, decyzja ta była po części pokłosiem sytuacji z zimy. – W Radzie Nadzorczej znalazły się osoby powiązane z tymi, które postanowiły w lutym odwołać prezesa. I one utrudniały pełnienie mu obowiązków – usłyszeliśmy.
Na czym to polegało? – Między innymi zarzucały go pismami prosząc o bardzo szczegółowe informacje związane z działalnością spółdzielni, żądały kserowania dokumentów, które mogły być tylko do wglądu. Prezes się na to nie godził i w końcu złożył rezygnację – wyjaśnia Ryszard Żelazny, członek Rady Nadzorczej.
W związku z tym szybko ogłoszono konkurs na nowego prezesa. Trzeba było jednak też wytypować jego zastępcę do czasu wyłonienia nowego szefa. W tym wyborze członkowie Rady Nadzorczej byli podzieleni – jedni optowali za Marią Kowalczyk, obecną główną księgową i zarazem członkinią zarządu spółdzielni, drudzy opowiadali się za Grażyną Zabielską z Rady Nadzorczej. Ostatecznie 6 sierpnia, wybrano tę drugą. I wtedy zaczęły się problemy.
Zwolennicy pierwszej kandydatki uważają wybór za szkodliwy finansowo dla Pioniera. – Teraz pełniącej obowiązki prezesa trzeba płacić pensję w wysokości 6,5 tysiąca złotych netto. Gdyby tymczasowo zastępowała prezesa główna księgowa, nie byłoby to konieczne. Przecież jest ona równocześnie członkiem zarządu, zaś jej dotychczasową funkcję mógłby chwilowo, do momentu wyboru prezesa, sprawować pełnomocnik, który w takich sytuacjach może wspomagać zarząd. Wtedy byłoby ekonomicznie, bo, po pierwsze, Maria Kowalczyk, pobierałby dotychczasową pensję, a po drugie spełnia ona kryteria do wypełniania obowiązków prezesa – argumentuje Ryszard Żelazny.
Wybrana przez Radę Nadzorczą Grażyna Zabielska uważa jednak ten argument za absurdalny. – Po pierwsze, zrezygnowałam z 30-procentowej premii uznaniowej, zaś moje wynagrodzenie jest o tysiąc złotych niższe w stosunku do tego, jakie otrzymywał poprzedni prezes. Ponadto zawieszone jest moje członkostwo w Radzie Nadzorczej, więc nie otrzymuję z tego tytułu wynagrodzenia – odpiera zarzuty Grażyna Zabielska. – Po drugie, powołanie na pełniącego obowiązki prezesa pełnomocnika nie było sprawą oczywistą. Dlatego, że aktualne pełnomocnictwo posiada osoba, która jest zastępcą głównej księgowej, a więc członka zarządu, czyli jest jej podległa. A tak być nie może. I wreszcie po trzecie pytam się: czy gdyby pan Barański nadal byłby prezesem, to nie otrzymywałby wynagrodzenia za pracę? Odpowiedź jest oczywista – mówi pełniąca obowiązki prezesa.
Grażyna Zabielska wyjaśnia także, że obecną funkcję w spółdzielni będzie pełnić tylko do czasu wyboru nowego prezesa. – O kandydowaniu nie ma mowy – podkreśla.
Termin składania ofert na prezesa Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Pionier" w Kielcach minął w czwartek, 14 sierpnia. Wpłynęło ich pięć. Otwarcie kopert i poznanie kandydatów nastąpi dzisiaj, w środę, 20 sierpnia, podczas posiedzenia Rady Nadzorczej.
