– Na budowę budynków wydamy 19 milionów złotych 220 tysięcy złotych. Po doliczeniu pozostałych kosztów związanych z przygotowaniem budowy i zaciągnięciem kredytu cena metra kwadratowego mieszkania wyniesie poniżej 3 tysięcy 100 złotych – informuje Krzysztof Obratański, prezes Kieleckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
W trzech budynkach powstanie 151 nowych mieszkań. Lokale w dwóch blokach są już rozdzielone, a w trzecim zostaną przyznane wciągu kilku dni.
Brakuje chętnych... na kawalerki
– Na 51 mieszkań w ostatnim bloku wpłynęło ponad 70 wniosków, z tym, że na kawalerki nie ma chętnych, a są oblegane duże mieszkania – dodaje prezes. – Wszyscy przyszli lokatorzy muszą spełnić te same kryteria, brak własnego lokum, odpowiedni dochód i posiadanie gotówki na wkład własny – dodaje. – Jeśli na mieszkanie o danej powierzchni jest kilka wniosków to pierwszeństwo w przydziale ma rodzina, która jako pierwsza złożyła wniosek. A mamy osoby, które czekają na mieszkanie u nas od 5-6 lat.
Dodaje, że być może część małych mieszkań, na które nie znajdą się chętni zostanie połączona w większe.
Mieszkania przyznawane są na nowych zasadach
Kieleckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego po raz pierwszy przyznaje mieszkania na innych zasadach niż w ubiegłych latach. Lokator musi wnieść wkład własny równy połowie wartości lokalu a na pozostałą część Kieleckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego zaciągnie kredyt, który mieszkaniec spłaca w czynszu. Po uregulowaniu całego zadłużenia i wpisie do księgi wieczystej mieszkanie staje się własnością lokatora.
Obligacje albo kredyt
Kieleckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego rozpisało przetarg na zaciągnięcie kredytu, ale być może skorzysta z innej formy sfinansowania budowy.
– Bank Gospodarstwa Krajowego złożył nam ofertę emisji obligacji, których wykup zależy od wysokości przychodów, jakie będzie dawać inwestycja. Przy takiej płatności nie płacimy marzy a przy kredycie ona jest. Bank Gospodarstwa Krajowego współpracuje z nami od lat, zna naszą sytuację finansową i nie będziemy musieli jej udowadniać. To też jest zaleta. Ale poczekamy aż wpłyną oferty na przetarg, porównamy je z propozycją obligacji i wybierzemy najkorzystniejszą – tłumaczy.
