Dotąd zawód pośrednika w obrocie nieruchomościami był zastrzeżony dla licencjonowanych specjalistów, którzy musieli wykazać się odpowiednim wykształceniem, szkoleniami i zdanym egzaminem. To oni gwarantowali klientom, których reprezentowali, względne bezpieczeństwo transakcji na rynku nieruchomości.
Po nowemu, czyli bez egzaminu na pośrednika nieruchomości
Teraz dostęp do zawodu został ułatwiony, a egzamin na pośrednika obrotu nieruchomościami został zniesiony. Czy jednak kupujący i sprzedający mieszkania powinni obawiać się nielicencjonowanych pośredników? Zdania, jak zwykle, są podzielone.
Warto wiedzieć: Jak wybrać najlepsze biuro nieruchomości
Po jednej stronie stanęli licencjonowani pośrednicy „z papierami". Planują wprowadzenie branżowych certyfikatów, którymi będą świadectwa ich biegłości w zawodzie. Osoby bez licencji oczywiście branżowego certyfikatu nie otrzymają, więc klient będzie mógł od razu wybrać, czy pracować z certyfikowanym pośrednikiem, czy skorzystać z usług pośrednika bez licencji.
Pomysł federacji związanych z rynkiem nieruchomości
Polska Federacja Stowarzyszeń Zawodów Nieruchomościowych, Polska Federacja Organizacji Zarządców, Administratorów i Właścicieli Nieruchomości oraz Polska Federacja Zarządców Nieruchomości już porozumiały się. Zamierzają stworzyć wspólny system doskonalenia zawodowego zarządców nieruchomości. Organizacje te same chcą przeprowadzać egzaminy i nadawać jednolite świadectwa kompetencyjne. Środowisko ostrzega także, że można spodziewać się wielu oszustów i naciągaczy – nie mają wątpliwości pośrednicy. Zwłaszcza, że ludzie nie znają się na prawie, przepisach, księgach wieczystych, prawie własności i wycenie nieruchomości. Jeśli zajmą się tym amatorzy, pogrążą swoich klientów.
Prowizja dla agenta nieruchomości zmienną jest
Pośrednicy boją się też, że obecne prowizje – sięgające czasem 3 procent wartości transakcji dla każdej ze stron – kupującego i sprzedającego – gwałtownie spadną. I tak obecnie świadomi klienci zaczynają rozmowy z pośrednikami nie od oglądania wypatrzonej nieruchomości, a od negocjacji stawki ich prowizji, schodząc często do 1–1,5 procenta wartości nieruchomości. Jeśli pokątne biura będą rywalizowały nie jakością usług, a ich ceną, dla licencjonowanych pośredników przyjdą trudne czasy. Zwłaszcza, jeśli w pakiecie nowe biuro będzie oferowało na przykład przeprowadzkę „gratis", co teraz na rynku jest raczej wyjątkiem niż regułą.
Agent nieruchomości w praktyce
Jak twierdzą sami pracownicy związani z nieruchomościami, licencjonowanie od zawsze było fikcją. Często biuro prowadził – na papierze – pośrednik z licencją, a w jego imieniu i na jego licencji pracował szereg agentów nieruchomości, którzy już takiej licencji nie posiadali. Normalnie obsługiwali klientów, przygotowywali dokumentację transakcji – tyle, że ostatecznie na dokumencie widniała zawsze pieczątka i numer pośrednika z licencją.
Pośrednik nieruchomości z polisą ubezpieczeniową
Wśród specjalistów rynku nieruchomości panuje za to zgoda co do tego, że zmiany prawne nie miały na celu otwarcia rynku pracy, powstania nowych etatów i zbicia cen usług pośrednictwa, tylko stały się narzędziem lobbingu firm ubezpieczeniowych. Dlaczego? Bo obowiązkiem każdego pośrednika będzie wykupienie polisy OC, która będzie zabezpieczeniem przed ewentualnym błędami, które popełnić może pośrednik w pracy z klientami. I to ostatecznie ubezpieczyciele, a nie firmy pośrednictwa i ich klienci będą wygranymi na kolejnej deregulacji rynku pracy.
A to ciekawe: Życie agenta nieruchomości na filmie
Pośrednicy chętnie tez przywołują przykład Holandii, która zrezygnowała swego czasu z wydawania licencji pośrednikom, ale liczba nadużyć była tak duża, że w ciągu dwóch lat powrócono do koncepcji regulowania tej części rynku nieruchomości.