Brexit daje się we znaki także kredytobiorcom. Najbardziej jego skutki odczuwa 907 tysięcy osób spłacających kredyty we frankach szwajcarskich. Już w momencie, gdy okazało się, że Wielka Brytania wychodzi z Unii Europejskiej, za franka trzeba było zapłacić aż ok. 4,20 zł. Na szczęście obecnie kurs nieco spadł i wynosi średnio 4,15 zł. – Jeśli utrzyma się na tym poziomie, najbliższa rata będzie o około 75 zł wyższa od tej sprzed miesiąca i aż o 545 zł od raty, którą podawał bank w dniu zaciągania tego długu – szacuje Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. – Najgorsze jest jednak to, że mimo prawie 8 lat spłacania zadłużenia, jest ono coraz większe. W przypadku pożyczenia 300 000 zł, wynosi już 505 000 zł. To przykład kredytu zaciągniętego w sierpniu 2008 roku na 30 lat.
Rośnie również kurs euro, ale nie aż tak gwałtownie jak frank. Gdy w zeszły piątek świat obiegła wiadomość o Brexicie, euro kosztowało aż 4,50 zł. Obecnie kształtuje się na poziomie 4,41 zł.
Czarny czwartek to historia, a ona lubi się powtarzać
Eksperci radzą, żeby przede wszystkim nie wpadać w panikę. Historia pokazuje, że najgorzej jest zwykle zaraz po negatywnym wydarzeniu. Później sytuacja się uspokaja i kursy spadają. Tak było np. po czarnym czwartku. Przypomnijmy: chodzi o 15 stycznia 2015 roku. To był czarny czwartek dla złotego, który w ciągu paru minut stracił ponad 30 procent wobec franka szwajcarskiego. Skok był efektem decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego. To on bowiem wówczas ogłosił koniec polityki obrony minimalnego kursu wymiany euro na franka.
O czarnym czwartku: Kurs franka szwajcarskiego gwałtownie wzrósł
Sadowski kontynuuje obecną sytuację z Brexitem: – Uspokojenie nie oznacza jednak, że kursy szybko wrócą do poziomów, jakie obserwowaliśmy, zanim pojawiło się zagrożenie Brexitem. Na franka kosztującego mniej niż 4 zł zapewne będziemy musieli poczekać przez dłuższy czas.
Przepisy mają pomóc kredytobiorcom
Obecna sytuacja zapewne jeszcze bardziej wzmocni presję na rząd, aby wreszcie uchwalić ustawę pozwalająca przewalutować kredyty walutowe. – Od wielu miesięcy trwają prace nad przygotowaniem przepisów, które z jednej strony ulżą kredytobiorcom, ale jednocześnie nie zdestabilizują systemu bankowego – podkreśla ekspert. – Można podejrzewać, że w obecnej sytuacji tempo prac nad ustawą jeszcze przyspieszy. Z ostatnich informacji wynika, że banki będą musiały zwrócić klientom spready. Możliwe będzie też preferencyjne przewalutowanie po kursie sprawiedliwym lub oddanie mieszkania w zamian za całkowite uwolnienie się od długu.