Kamienica przy ulicy Dworcowej w Inowrocławiu już z zewnątrz nie wygląda zbyt pięknie. Parter klatki schodowej jednak pozytywnie zaskakuje. Widać, że niedawno przeprowadzono tu remont.
Piotr Drogowski mieszka na pierwszym piętrze. Prowadzą do niego strome schody. Fotokomórka włącza światło, które obnaża mankamenty klatki schodowej. - Z sufitu wystaje słoma. Obawiam się, że jak ktoś trzaśnie drzwiami, to sufit spadnie nam na głowę. Zabezpieczenie rur jest w katastrofalnym stanie. No to chyba straszy najbardziej - wymienia pan Piotr.
Wyznaje, że wstydzi się, gdy odwiedzają go znajomi. - Jeżeli właściciel ma prawo wymagać, żeby lokatorzy płacili czynsze, to i lokatorzy mają prawo wymagać, żeby klatka schodowa nie straszyła. Prosiłem właściciela, by coś z tym zrobił. Chciałem partycypować w kosztach remontu. Zignorował moje propozycje - przekonuje pan Piotr.
Skontaktowaliśmy się z właścicielem kamienicy. Przyznaje, że pan Piotr składał mu propozycję partycypowania w remoncie. Zapewnia jednak, że były to luźne rozmowy, a do konkretnych nigdy nie doszło. Zdradza, że właścicielem tej kamienicy jest dopiero od 5 lat. Wziął kredy, by ją kupić. Przyznaje, że przydałby się jej kapitalny remont. Są to jednak potężne koszty.
Jego żona przekonuje, że w Inowrocławiu są kamienice w dużo gorszym stanie. Ich właściciele niewiele robią, a oni się starają. - W pierwszej kolejności robiliśmy wszystko, żeby stan kamienicy się nie pogarszał. Dlatego też wymieniliśmy całą połać dachu. To sporo koszto wało. Widok estetyczny klatki schodowej nie jest moim priorytetem - wyznaje właściciel.
Nie wyklucza jednak, że jeszcze w tym roku przeprowadzone zostaną prace remontowe na klatce schodowej.
