Dach tak przecieka, że woda jest nawet w... żyrandolu!

Filip Pobihuszka
moniuszki- Po ukazaniu się tekstu w ,,GL” w końcu załatano dziurawą rurę w piwnicy - mówi Barbara Kwiatkowska.
moniuszki- Po ukazaniu się tekstu w ,,GL” w końcu załatano dziurawą rurę w piwnicy - mówi Barbara Kwiatkowska. Filip Pobihuszka
Upragniony remont budynku przy ul. Moniuszki 10 w Nowej Soli jest chyba coraz bliżej. Za kilka dni mieszkańcy zdecydują o... kredycie.

- Coś tam mierzyli ostatnio na dachu, jakby się szykowali do remontu... - mówi Barbara Kwiatkowska, mieszkanka budynku przy ul. Moniuszki 10. O fatalnych warunkach, w jakich przyszło mieszkać zarówno jej, jak i pozostałym lokatorom, piszemy na łamach „GL" od sierpnia. Jednak ich starania o kapitalny remont kamienicy trwają dużo dłużej, bo już kilka lat. Największy kłopot to ten dach, który przecieka na potęgę, nawet w czasie najmniejszego deszczu.Administrujący budynkiem Zakład Usług Mieszkaniowych tłumaczył się, że w sprawie remontu ma związane ręce, bo współwłaścicielka budynku, notabene posiadająca w nim lokal usługowy, jest nieuchwytna, a jej podpis był konieczny na wymaganych dokumentach. Po naszej interwencji udało się w końcu skontaktować ją z ZUM, a sprawa tak wyczekiwanego remontu zaczęła nabierać tempa.

- 10 października odbędzie się zebranie z mieszkańcami w sprawie wyboru banku. Porównamy wtedy oferty kredytów - tłumaczy Maria Bielech z ZUM. - Jeśli zaś chodzi o te osoby na dachu, to prawdopodobnie wykonywały pomiary. Zapewne są to potencjalni wykonawcy przygotowujący się do złożenia ofert - tłumaczy. - Jak duże jest zainteresowanie, tego nie wiem - dodaje.

Przypomnijmy, że remont budynku wcześniej oszacowano na 100 tys. zł. Jaki będzie prawdziwy koszt - tego dowiemy się, kiedy mieszkańcy wybiorą wykonawcę. Co ciekawe, lokatorzy nie muszą wcale wybierać oferty najtańszej, jak to się często dzieje podczas tradycyjnych przetargów.

Danuta Piskorowska, czyli „nieuchwytna" współwłaścicielka, poinformowała nas, że z powodu pracy w zebraniu uczestniczyć nie będzie. ZUM będzie jednak musiał jakoś przekonać ją do wizyty w Nowej Soli i złożenia ostatniego, potrzebnego podpisu.

Tymczasem B. Kwiatkowska zdecydowała się opisać krótko sytuację panującą w tej chwili przy ul. Moniuszki 10. Kopie jej listu trafiły do ZUM i prezydenta miasta.

,,Mieszkam przy ul. Moniuszki 10 od lipca 1993. Każdego roku kilkakrotnie zgłaszałam przeciekający dach. Po interwencjach przychodziła ekipa remontowa, która często częściowo łatała dach, podkreślając przy tym, że dach wymaga kapitalnego remontu, o czym ZUM doskonale wiedział. Po tylu remontach, przy pierwszych opadach okazywało się, że dach dalej przecieka. Trwało to do momentu zawalenia się sufitu synowi na głowę. Została wtedy wymieniona jedna spróchniała belka i odnowiono sufit regipsami wodoodpornymi.

Przedtem woda kapała miejscami i mogłam podstawić pojemniki, teraz leci po ścianach. Wodę mam w rozetkach, kontaktach, nie mogę używać światła. Pokój ten nie nadaje się do mieszkania. Meble, łóżko i wykładziny musiałam wyrzucić, odpada tynk" - czytamy w liście.

,,Obecnie dachy i rynny są w stanie tak kiepskim, że już cieknie we wszystkich pomieszczeniach, często po większej ulewie mam wodę nawet w żyrandolu. Moje interwencje w ZUM kończyły się obietnicami pana prezesa, nie pomogła także decyzja inspektora budowlanego, a nadchodzi jesień, potem zima. Jak to przetrwać? Zwracam się o pomoc i proszę o interwencję w mojej sprawie" - apeluje pani Barbara. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom