Jak już pisaliśmy, w związku z inwestycją przy Grottgera w Bydgoszczy, rozebrany zostanie zabytkowy budynek. To pochodzący z 1880 roku tzw. dom śluzowego.
Bydgoszcz: zabytkowy dom musi zniknąć, by powstał apartamentowiec
Decyzję o rozbiórce wydał miejski konserwator zabytków, co nie wszystkim się spodobało. Na przykład na forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków „Bunkier" nie brakuje krytycznych głosów. „Masakra - znów nasuwa się pytanie, gdzie jest i co robi konserwator zabytków!", „Była szansa, że pozostanie, lecz wybrano projekt, w którym nie ma tego budynku", „Trzeba się wybrać na miasto porobić zdjęcia póki jeszcze budynki stoją, przynajmniej coś po nich pozostanie" - to tylko niektóre opinie dyskutantów na forum.
Tymczasem konserwator Sławomir Marcysiak na łamach "Gazety Pomorskiej" bronił decyzji o rozbiórce. - Taka jest kolej rzeczy. Przestrzeń albo można zachować albo ją zmienić. Akurat w tym miejscu kreujemy nową przestrzeń, stąd decyzja, żeby budynek rozebrać - tłumaczy.
Zdaniem Marcysiaka, obiekt i tak nie pasowałby do mającego tam powstać kilkunastopiętrowego apartamentowca. - Poza tym przeprowadzona ekspertyza wykazała, że budynek jest w złym stanie technicznym. Żeby jednak zachować ślad po nim, przeprowadzono inwentaryzację konserwatorską. Obiekt został sfotografowany i wymierzony - dodaje konserwator zabytków.
Nasz fotoreporter miał zresztą spory problem, żeby zrobić zdjęcia wyburzanego budynku. Kierownik budowy nie był zadowolony z jego obecności. Wiemy też, że podobnie potraktowano ekipę telewizji i jednej z lokalnych gazet.
Inwestor, firma Nordic Development, nie zgadza się też, by pokazać pracujących przy Grottgera archeologów. Reprezentująca firmę Natalia Siuzdak poinformowała nas, że „ani archeolog, ani dyrektor firmy nie wyrazili zgody na informowanie o prowadzonych wykopaliskach". Dowiedzieliśmy się, że inwestor nie życzy sobie, by dokumentować prace „krok po kroku".
Kiedy więc dowiemy się o ewentualnych znaleziskach? Prawdopodobnie za około tydzień, bo wtedy mają zakończyć się badania.
Archeolodzy, z którymi rozmawialiśmy, są nieco zdziwieni postępowaniem inwestora. - Wcześniej się z czymś takim nie spotkałem. Skąd ta tajemnica? - zastanawia się jeden z nich. - Z drugiej strony to właśnie inwestor płaci za te badania. Można więc powiedzieć, że płaci, to decyduje - zwraca uwagę archeolog.
W 21 dni po zakończonych wykopaliskach inwestor powinien przekazać ich wyniki do bydgoskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?