- W tej chwili zgłasza się do nas kilkanaście frankowiczów dziennie z prośbą o przejrzenie ich umów z bankiem. Pomagamy pisać pozwy, udzielamy porad i występujemy z urzędu do przedsiębiorstwa o zmianę niedozwolonych zapisów w umowie. Jeśli to nie skutkuje, pomagamy konsumentom wystąpić do sądu lub nakładamy kary na nieuczciwych przedsiębiorców. Odbieramy też dużo telefonów, ale lepiej przyjść i pokazać umowę, którą podpisaliśmy np. z bankiem - informuje Małgorzata Rothert, miejski rzecznik konsumentów dla Warszawy. - Obecnie pomogliśmy np. przygotować wspólnie pozew zbiorowy 1247 osób przeciwko mBankowi, który stosował naszym zdaniem niedozwolone zapisy o zmienności oprocentowania - dodaje Rothert.
Zobacz też: Na kłopoty frankowiczów - frankopiryna. Na czym polega ten pomysł?
- Od 23 stycznia uruchomiliśmy specjalny [email protected], dla frankowiczów, którzy mogą zgłaszać skargi na banki, które żądają dodatkowych zabezpieczeń, nie stosują ujemnego LIBOR czy nie obniżają spreadu. Do tej pory wpłynęło 600 skarg. Analizujemy te skargi, jeśli uznajemy je za zasadne występujemy z urzędu o zmianę. Jeśli bank się nie zastosuje stosujemy wtedy różne sankcje np. kary finansowe - mówi Paweł Ratyński z UOKiK.
Warto wiedzieć, że UOKiK ma czarną listę ponad 5 tys. niedozwolonych klauzul, które stosują przedsiębiorcy. Lista nie jest ostatecznie zamknięta, dochodzą do niej na bieżąco kolejne niedozwolone zapisy nieuczciwych przedsiębiorców. Każdy też może zajrzeć na stronę UOKiK-u i sprawdzić, czy podejrzany zapis nie znajduje się na czarnej liście urzędu. Nie musi być on powtórzony dosłownie. Wystarczy, że zawiera sens i skutek zapisu z listy.
Zobacz też: Kredyty we franku przewalutowane na złotego? Minister finansów nie mówi "nie"
Jeśli tak, można wtedy próbować negocjować zmianę umowy lub od razu uznać, że wiązanie się umową z tak podchodzącym do biznesu przedsiębiorcą na dłuższą metę jest nieopłacalne. Umowy z bankami czy operatorami telewizji cyfrowych, są właściwie nie negocjowane. Albo się je przyjmuje w całości, albo umowy się nie podpisuje. Jeśli klient taką umowę podpisze, nawet jeśli będzie ona dla niego niekorzystna, musi się do niej stosować. Bo o tym, że dany zapis jest niedozwolony – ostatecznie decyduje dopiero sąd. Zanim to nastąpi, wszystkie punkty umowy są obowiązujące.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?