Ze śmieciami do koszy z kartą magnetyczną. Jedyne takie pojemniki w Polsce

To co jest nad ziemią i w ziemi nazywa się pergolą. Na zewnątrz stoją cztery pojemniki w ciemnym kolorze z odchylaną stalową klapą. Można je odchylić tylko przy użyciu karty magnetycznej. Wrzucone śmiecie wpadają do podziemnych kontenerów. Pod każdym pojemnikiem na zewnątrz jest jeden kontener w piwniczce.

Jeden kontener jest na mokre odpady, do których zalicza się obierki po jarzynach, skorupy jaj, zepsutą żywność, fusy po używkach, mokry papier. Drugi kontener jest na suche odpady. Kiedy kontenery się wypełnią, przyjeżdża ekipa z Miejskiego Zakładu Komunalnego i przy użyciu pilota uruchamia mechanizm, który podnosi całą pergolę tak, że kontenery można łatwo wypchnąć i przewieźć zawartość do zakładu przetwórczego. Mokre odpady trafią do kompostowni, suche będą segregowane i wykorzystywane jako surowiec wtórny.

W mieście staną jeszcze dwie takie pergole. Kolejne pojawią się, kiedy znajdą się niemałe pieniądze na ich zakup. Nowością jest dodanie do selektywnej zbiórki odpadów właśnie "mokrej frakcji". W tradycyjnych pergolach przy blokach na osiedlach z domami wielorodzinnymi pojawią się worki w brązowym kolorze do wrzucania mokrej frakcji. Im więcej będzie odpowiednio posegregowanych śmieci, tym mniej za odbiór śmieci zapłacą mieszkańcy. Nadal będzie można składać do tak zwanych dzwonów segregowane surowce wtórne – osobno szkło przezroczyste i kolorowe, plastyk i makulaturę.

Choć w Stalowej Woli prowadzona od dawna segregacja jest na stosunkowo wysokim poziomie segregacji, do pełni szczęścia jeszcze sporo brakuje. Trzeba będzie prowadzić akcję uświadamiania mieszkańców, że przed segregacją się nie ucieknie i zachęcać także finansowo do jej stosowania. Jedno jest pewne, Stalowa Wola wkroczyła w niemal w kosmiczną erę, wyposażając mieszkańców karty magnetyczne, niezbędne dom kulturalnego pozbywania się śmieci.