Lubogoszcz, pięknie położona niewielka popegeerowska wieś w gminie Grzmiąca. Niemal na końcu wsi stoi osiedle czterech bloków zamieszkałych głównie przez emerytów i rencistów. Lokatorzy jednego z nich nie śpią po nocach po tym, jak Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wypowiedziało im umowy na dostawę wody i odbiór ścieków. I z końcem maja zapowiedziało odcięcie dostaw wody.
– Pierwszy raz zrobili to już trzy lata temu – mówi pani Maria. – Chcą, żebyśmy całym blokiem podpisali umowę na wodomierz główny, a nie, tak jak do tej pory, każde mieszkanie osobno na swój licznik.
Sęk w tym, że żaden blok w Lubogoszczy nie utworzył wspólnoty mieszkaniowej.
– Wykupiliśmy mieszkania po PGR i sami się rządzimy, składamy się na remonty, jak trzeba dach naprawić, to kupuje się materiały i sami łatamy – mówią mieszkańcy. Ogrzewanie każdy ma indywidualne. Kiedyś szukali nawet zarządcy, ale jak jeden zaśpiewał im stawkę 1,2 zł za metr miesięcznie, to zrezygnowali.
Z "wodociągami" jednak żartów nie ma. Tym razem naprawdę zanosi się na odcięcie wody. – Uzgodniliśmy z nimi nawet, że wyprowadzi się wodomierze do piwnicy i jeden będzie obsługiwał dwie lub kilka rodzin, a umowę podpisze się z rodziną reprezentującą pion. My mieliśmy kupić liczniki, PWiK sfinansować resztę, ale nic z tego nie wyszło, gdy okazało się, że przeróbka instalacji wodnej będzie kosztować każdą rodzinę 500 zł – mówi pani Maria.
– Na pewno nikt od nas nie mógł proponować, że PWiK sfinansuje przeróbkę instalacji wewnętrznej, nie możemy tego robić na koszt firmy – mówi Elżbieta Wojciechowska, prokurent z "wodociągów". I dodaje, że spółka po kolei na terenie swego działania – czyli w całym praktycznie powiecie szczecineckim – porządkuje sprawy umów na dostawę wody i odbiór ścieków. Zgodnie z prawem w budynkach wielorodzinnych musi być umowa na wodomierz główny, a podpisuje się ją z właścicielem lub zarządcą.
– To nic, że w Lubogoszczy formalnie nie utworzono wspólnoty, bo faktycznie ona istnieje z mocy prawa – mówi Elżbieta Wojciechowska.
Lokatorzy odpowiadają, że PWiK uwzięła się na ich blok, bo sąsiednie domy są w identycznej sytuacji, a tam nikt odcięciem wody ludziom nie grozi. – Do nich też dotrzemy, robimy to sukcesywnie, ale mamy około dwóch tysięcy nieprawidłowych umów i porządkowanie tego zajmuje dużo czasu – wyjaśnia Elżbieta Wojciechowska.
Ostatnia zmora – poza rachunkami za wodę i ścieki – to smród wydobywający się z ubikacji i spod wanien. – Problem pojawił się niedawno, dopiero po podłączeniu nas i sąsiednich wsi do kanalizacji – mówią nasi rozmówcy. – Co kilka dni śmierdzi tak, że mdlejemy, nie pomaga uszczelnianie drzwi łazienek.
– To problem instalacji wewnętrznych i wentylacji w tych mieszkaniach – odpowiada Elżbieta Wojciechowska. – Lokatorom przekazaliśmy ulotki ze schematem poprawnie wykonanej wentylacji pomieszczeń, jak i instalacji sanitarnej w budynku.
Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?