Najpopularniejszy jest śmigus-dyngus, zwany Lanym Poniedziałkiem, organizowany w drugi dzień świąt. Wywodzi się on z tradycji oblewania wodą niezamężnych panien. Ta, która została zlana najsolidniej, cieszyła się największym powodzeniem wśród kawalerów, a to oznaczało, że mogła sobie pozwolić na przebieranie przy wyborze kandydata na męża. Młode kobiety oblewano wodą, bo miały symbolizować ziemię, która po zimie budzi się do życia, a zlana deszczem zrodzi obfite plony.
Zapytaliśmy gwiazdy, czy lubią lany poniedziałek
Źródło: Veedo/x-news
Polecamy: Zdobienie jaj na Wielkanoc. Jak robić to z dziećmi
Dziś tradycja "rozlała się" nie tylko na panny, każdy polewa każdego, jedni symbolicznie – psikawką, inni – wiadrami. Ważne, żeby w zabawie zachować umiar. Elżbieta Oficjalska z Muzeum Wsi Opolskiej wyjaśnia, że nazwa śmigus-dyngus pochodzi od śmigania witkami brzozowymi, nierzadko splecionymi w warkocze, których używali kawalerowie wobec panien okładając je po nogach, co też było symbolem pobudzania do rodzenia. – Zwyczaj smagania był już znany w starożytnym Rzymie – dodaje Elżbieta Oficjalska. – Z kolei dyngus polegał na obdarowywaniu kawalerów ozdobionymi przez panny jajami. Był to rodzaj dyskretnej korespondencji, jako że w tamtych czasach oficjalnie okazywanie uczuć było niestosowne.
Zobacz, jak zrobić:Wielkanocny ogródek na parapecie
Szukanie zajączka to zwyczaj, który przyszedł do nas z Niemiec i szczególnie rozpowszechnił się na terenach nie należących rdzennie do Polski. Polega on na tym, że dorośli chowają w ogrodzie, na łące, parku słodycze, a dzieci chodzą i zbierają je do koszyczka. Kto uzbiera najwięcej, wygrywa. Szukanie zajączka to okazja do spędzenia razem świątecznego czasu na świeżym powietrzu. Współcześnie tradycja ta przerodziła się w niektórych rodzinach w obdarowywanie prezentami na Wielkanoc.
W świątecznych zabawach nie może zabraknąć jaj – koniecznie ugotowanych na twardo. Ozdobionymi można się stukać przy świątecznym stole, a ten, czyje jajo się nie stłucze, wygrywa. Można je także na podwórzu kulać do ducki, czyli przetaczać do dołka. Trzeba albo wykopać dołek w miejscu, do którego jaja będą wpadały ze wzniesienia, albo uformować do niego rynienkę czy też ułożyć deskę. Kto wtoczy więcej jaj, ten wygrywa. Można też toczyć jajko wielkanocne na odległość – które dalej.
Czy wiesz: Jak świętuje się Wielkanoc u naszych europejskich sąsiadów
Chodzenie z kogutkiem przypomina natomiast kolędowanie. Ptak, który także jest symbolem wiosny i płodności był dawniej wystrugany z drewna, ozdabiany i jeżdżono z nim po wsi zbierając od gospodarzy datki – potrawy wielkanocne albo pieniądze.
Rzucanie jajek to zabawa zaplanowana dla par. Po każdym rzucie, w którym udaje się nie rozbić jaja, pary odsuwają się od siebie. Wygrywa ta, która zostanie z niestłuczonym jajem.
Możemy się pobawić także w przenoszenie jaj na łyżce od zupy do koszyków ustawionych w pewnej odległości. To rodzaj zawodów drużynowych, których zadaniem jest przeniesienie jaja do pustego koszyka, korzystając z jednej łyżki.
Można też ułożyć z jajek (nawet plastikowych czy psikawek) tor przeszkód i pokonywać go z zawiązanymi oczami. Osoba, która go pokonuje powinna być kierowana przez pozostałych uczestników. Jeśli używamy prawdziwych jaj – można je zebrać po zawiązaniu oczu – zabawa jest wówczas jeszcze większa.
