Kryzys! Na rynku nieruchomości we Włocławku widoczny na każdym kroku. Banery, tablice ogłoszeniowe - o sprzedaży nowych mieszkań i z tak zwanej drugiej ręki, ale też domów, działek budowlanych. A chętnych do zakupu jak na lekarstwo.
Kto ma kupować mieszkania? - stawia retoryczne pytanie Michał Durniat, pośrednik nieruchomości z biura „Fama". - Młodzi ludzie wyjechali za pracą, za granicę. - A oni byli do niedawna naszymi ważnymi klientami. Zrobiła się luka pokoleniowa. Stąd problem.
Obecnej sytuacji na rynku nieruchomości nie ma co porównywać z ubiegłym rokiem. Bo to był ostatni dzwonek, by kupujący mieszkanie na rynku wtórnym uzyskali pomoc państwa w spłacie odsetek w ramach programu „Rodzina na swoim" i „Singiel". I to wykorzystywali. Na włocławski rynek trafiły też w końcu roku pieniądze z ostatniej transzy wykupu akcji jednej z największych fabryk we Włocławku. I część tych pieniędzy została zainwestowana właśnie w nieruchomości, mieszkania i domy.
Początek roku też nie był najgorszy. Dlatego, że dopinane były ostatnie transakcje na podstawie wniosków z rządowych programów. Ale obecna sytuacja określana jest słowami „marazm", „zastój", „klapa". - Jeszcze sprzedają się kawalerki i mieszkania dwupokojowe - mówi Wojciech Pierowski, właściciel biura „Posesja". Za jaką cenę? Jak się dowiedzieliśmy w „Posesji" pokój z kuchnią we Włocławku można już kupić za 70 tys. złotych, ale mieszkanie dwupokojowe kosztuje już od 100 tys. złotych w górę.
Metr kwadratowy mieszkania we Włocławku kosztuje od 2 do 3,5 tys. zł. - Wszystko zależy od standardu, piętra, na którym się znajduje, lokalizacji - wylicza Michał Durniat.
Mieszkania kupują najczęściej nie ludzie młodzi, ale na przykład starsi włocławianie, którzy zdecydowali się na sprzedaż domu. I to się udało! Bo sprzedać dom we Włocławku jest coraz trudniej. - Nabywców znajdują głównie te do kapitalnego remontu za dwieście tysięcy złotych - podkreśla Wojciech Pierowski.
Nieźle funkcjonuje natomiast zdaniem właściciela „Posesji" rynek wynajmu. - To efekt tego, że wiele osób pracuje na czarno, ma dochody, ale nie potrafi ich udokumentować - wyjaśnia.
Ale sprzedaż działek budowlanych zupełnie „siadła". Jeśli dochodzi do transakcji, to dotyczą one tańszych gruntów pod Włocławkiem, gdzie plac pod budowę domu można kupić za 30-40 tys. złotych. Metr kwadratowy kosztuje u nas od 100 do 400 złotych.
Jakie są prognozy? Jedni twierdzą, że w drugiej połowie roku spodziewane jest ożywienie i że musi być lepiej, bo gorzej być nie może. Ale nie brakuje głosów, że z powodu gorszego dostępu do kredytów, niewiele się zmieni.
