Spis treści
- Zabytki mogą być platformą dialogu, szczególnie w mniejszych miejscowościach
- Zabytki to zasób budowlany i linia rozwoju dla biznesu, ale też budują poczucie tożsamości i wpływają na dobrostan
- Zabytki i ich otoczenie są przestrzenią, która pozwala na budowanie aktywności i interakcji społecznych
- Adaptowanie zabytkowych budynków to optymalne rozwiązanie
- Zabytki to piękna przestrzeń, którą warto wykorzystać
- Żyjemy w stuleciu konserwatorów i stuleciu rzemieślników
- Fundacja 8Marca prowadzi działalność edukacyjną, badawczą i praktyczną, związaną z transformacją zabytków
RegioDom: Działa pani w Fundacji 8Marca. Skąd ta nazwa, bo wiąże się nie tylko z kobietami, co bywa pierwszym skojarzeniem w odniesieniu do tej daty?
Natalia Gnoińska: Nazwa nie jest przypadkowa. Jest to ukłon w stronę kobiet, bo to właśnie grupa kobiet założyła fundację. Ale jest to też ukłon w stronę miejsca, gdzie fundacja powstała. To jest mała wieś na Podkarpaciu, która nazywa się Rokietnica z pałacem Pinińskich, a 8 marca jest ważną datą dla lokalnej społeczności. Niestety związaną z tragiczną historią pacyfikacji wsi podczas drugiej wojny światowej. Jako że to miejsce nas zainspirowało, to wybrałyśmy 8 marca na nazwę, podkreślając podwójne znaczenie tej daty. Tu też pojawia się element współpracy i wspólnego działania całej lokalnej społeczności na rzecz jednego celu, a więc jest też pewien pozytywny aspekt takiego tragicznego wydarzenia.
Zabytki mogą być platformą dialogu, szczególnie w mniejszych miejscowościach
Fundacja zajmuje się konserwacją zabytków w małych miejscowościach?
Tak, chociaż tutaj słowem kluczowym jest zrównoważona. I nawet ostatnio odchodzimy od słowa konserwacja, która kojarzy się w takim potocznym rozumieniu z zachowaniem czegoś dokładnie tak, jak było albo odtworzeniem tego stanu. Chętniej mówimy o transformacji, bo jesteśmy interdyscyplinarną grupą ludzi: od inżynierów, energetyków, przez architektów i społeczników. Dlatego na zabytki patrzymy holistycznie. To jest szczególnie ważne w mniejszych miejscowościach, gdzie one mają dużo większe znaczenie.
W oparciu o zabytki, ale też zgodnie z ideami z Nowego Europejskiego Bauhausu, można budować poczucie przynależności, większego zaangażowania społecznego. Jest to łatwiejsze, kiedy zabytek staje się wspólną platformą do dialogu. W dużych miastach mamy tych platform trochę więcej, każdy znajdzie coś dla siebie. Natomiast w małych miejscowościach czy wsiach społeczności są mniejsze, więc ich zasób też jest dużo mniejszy.
Zabytki to zasób budowlany i linia rozwoju dla biznesu, ale też budują poczucie tożsamości i wpływają na dobrostan
Trochę przewrotnie zapytam: po co nam zabytki?
To, jak my patrzymy na zabytki, jest bardzo ciekawe. Ponieważ jesteśmy zróżnicowaną grupą osób, każdy w Fundacji odpowiedziałby na to pytanie inaczej. Ja z wykształcenia jestem architektem i konserwatorem i od dziecka uwielbiałam zabytki, uwielbiałam historię, więc dla mnie na pytanie „po co są nam zabytki” odpowiada się samo przez się. Ale np. dla inżynierów u nas w Fundacji to jest zasób budowlany. Dodam, że zabytki to 30-40% całego zasobu budowlanego Europy. To jest to, w czym mieszkamy, w czym żyjemy.
Z kolei dla społeczników zabytek to platforma do dialogu, do budowania poczucia przynależności, ale też transformacji lokalnej. Są bardzo ciekawe badania, które przeprowadziło UNESCO, na temat transformacji miejsca. Wynika z nich, że poprzez inwestycje w transformację zabytków zmieniają się całe sąsiedztwa, bo nie mówimy tu tylko o danym miejscu, czy ulicy. Inwestycje w zabytki potrafią do tego stopnia przyczynić się do rozwoju lokalnego, że zmniejsza się poziom przestępczości, zwiększa się lokalna przedsiębiorczość, ta przestrzeń zaczyna z powrotem żyć.
Mamy też spojrzenie od strony dobrostanu. Zabytki i przestrzenie historyczne były projektowane w trochę inny sposób, niż robi się to dzisiaj. Często z większym poszanowaniem dla piękna, harmonii, tego, co ludzkie oko bardzo lubi, a nasz mózg się uspokaja, jak na to patrzymy.
Ale zabytki są też doskonałą linią rozwoju dla biznesu i lokalnej przedsiębiorczości. W zabytkowych obiektach często mieszczą się sklepy, które funkcjonują od dawna, kawiarnie, czy restauracje, ale stanowią też bardzo atrakcyjną przestrzeń, która przyciąga turystów lokalnych i zagranicznych, jest więc bodźcem do rozwoju.
Zabytki i ich otoczenie są przestrzenią, która pozwala na budowanie aktywności i interakcji społecznych
Wspomniała pani, że ważny nie tylko sam zabytek, ale też jego otoczenie. Dlaczego?
Otoczenie jest bardzo ważne. Na przykład przy planowaniu miejskim zdarzają się protesty: dlaczego nie można czegoś postawić przy zabytku albo wyburzyć kamienicy obok? Bo ten kontekst zabytku też jest ważny. I właśnie ten kontekst, który jest harmonijny, jest tym, czego nasza podświadomość szuka. W takim otoczeniu czujemy się bezpiecznie, spokojnie, zadowoleni. Co ciekawe, prowadziłam kiedyś badania na studiach, z których wynikało, że czujemy się bardziej zmotywowani do nauki czy do pracy, przebywając w przestrzeni zabytkowej.
Zabytki są ważnym elementem miasta. Są też trochę inną przestrzenią – mniejszą, bardziej intymną, która pozwala budowanie aktywności i interakcji społecznych. Bo otwarte, duże, planowane przestrzenie są piękne, ale nie zawsze mają tę intymność, która zachęca do konwersacji, interakcji czy takich działań społecznych.
Adaptowanie zabytkowych budynków to optymalne rozwiązanie
A jak–z bardziej praktycznego punktu widzenia – przekonać ludzi i inwestorów do tego, że o zabytki warto dbać, a nadzór konserwatorski nie jest nieszczęściem?
Tutaj idealnym rozwiązaniem byłoby działanie wielotorowe. Na przykład rozmawiając z architektami, często słyszę, że konserwatorom na stanowiskach brakuje edukacji architektonicznej, która pozwalałaby im zrozumieć też strukturę budynku, a nie tylko wartość estetyczną czy historyczną elementów wykończeniowych.
A z drugiej strony brakuje świadomości, że budynki zabytkowe, czysto pragmatycznie patrząc, to są zasoby, to jest wbudowany ślad węglowy, to jest już coś, co powstało. Zatem myśląc w kategoriach recyklingu, środowiska i strategii Unii Europejskiej, zaadaptowanie i wykorzystanie tego, co już mamy, jest znacznie bardziej przyjaznym rozwiązaniem.
Zabytki są bardzo dobrym materiałem, żeby z nim pracować. Nawet jeśli czasami jest to bardziej kosztowne, nawet jeśli wymaga zaangażowania konserwatora, czy konsultacji społecznych, co też czasami ma miejsce, to efekty mogą zaskoczyć i w perspektywie czasu realizacji założeń klimatycznych to jest optymalne rozwiązanie.
Zabytki to piękna przestrzeń, którą warto wykorzystać
Co zrobić, żeby zabytki włączyć do życia? Bo mam wrażenie, że w Polsce bywają postrzegane jako coś skostniałego.
Tak, to jest bardzo smutne. Nie ma nic bardziej mylnego niż myślenie o zabytkach jako czymś skostniałym. Zabytki żyją, zabytki funkcjonują, one oddychają, to są żywe organizmy. Szczególnie że mając ileś set albo dziesiąt lat, stają się już częścią trochę otoczenia, w którym funkcjonują. Zabytki to też piękna przestrzeń, którą warto wykorzystać. Co więcej, zabytki używają naturalnych materiałów, więc mikroklimat wewnątrz jest dla nas dużo korzystniejszy. Lepiej się w nich czujemy.
Ja miałam tę przyjemność, że studiowałam w Wielkiej Brytanii. I tam zabytki, poza tym, że stanowią praktycznie 60% tkanki budynków, są przestrzenią, gdzie odbywa się normalne, codzienne życie. To może być bardzo kontrowersyjny przykład, ale uwielbiałam, jeżdżąc na wycieczki rowerowe, czy piesze, w okolicy mojego uniwersytetu, zaglądać do kościołów. Kościoły żyły. I małe miasteczka w Wielkiej Brytanii czasami wyglądają tak, że jest pub, kościół, cmentarz, jedna uliczka i domy rozrzucone w okolicy. I w kościele zawsze coś się działo. Była to przestrzeń zabytkowa, ale też święta, która stanowiła takie centrum lokalnej społeczności. To czasem był kącik dla dzieci, czasem kawiarnia, miejsca dostępne dla wszystkich, które oferowały przestrzeń aktywności dla danej społeczności.
Żyjemy w stuleciu konserwatorów i stuleciu rzemieślników
Czyli z doświadczeń przeszłości można korzystać we współczesnym świecie?
Bardzo wiele rozwiązań, czy naturalnych, czy technologicznych już kiedyś było w obiegu i funkcjonowało. Ja zawsze daję przykład, że w starożytnym Rzymie przecież mieli system wodociągów i kanalizacji miejskiej, a później zapomnieliśmy o tym, ale to nie znaczy, że trzeba było wymyślać koło na nowo. Wystarczyło sięgnąć do tego, co już kiedyś ktoś wymyślił. Tak samo, jak się wchodzi do starego budynku, to latem jest tam chłodno, a zimą „trzyma” ciepło. Ta masa termiczna budynku też jest czymś, do czego teraz dążymy, ocieplając ściany styropianem. Myśląc o efektywności energetycznej budynków, wcale nie trzeba robić tylko w kontekście dodatkowej izolacji, tylko pracy z budynkiem w taki sposób, w jaki był zaprojektowany i zbudowany.
Jest też kwestia wykorzystania istniejących zasobów. Bardzo mocne są teraz trendy, które widzimy w Unii Europejskiej, czyli recykling i upcycling. To też wiąże się z zachętą do tego, żeby pracować z tradycyjnymi rzemieślniczymi metodami. Wraca praca manualna i niezależne zawody rzemieślnicze. Żyjemy w stuleciu konserwatorów i stuleciu rzemieślników.
Fundacja 8Marca prowadzi działalność edukacyjną, badawczą i praktyczną, związaną z transformacją zabytków
Proszę powiedzieć, jak działa wasza fundacja? Co udało się już osiągnąć w zakresie zrównoważonego rozwoju zabytków?
Fundacja 8Marca działa od stosunkowo niedawna, bo oficjalnie powstała 1 lipca 2022 roku. Nieoficjalnie działaliśmy trochę wcześniej, ale ten proces ukonstytuowania się jako organizacji chwilę nam zajął. I mamy trzy główne nasze odnogi działalności.
Mamy działalność edukacyjną: prowadzimy szkolenia, warsztaty, przygotowujemy różnego rodzaju materiały informacyjno-edukacyjne.
Prowadzimy też działalność badawczą – rozwijamy sieć współpracy z uczelniami, z różnego rodzaju firmami, pobudzając dialog i interdyscyplinarną współpracę na rzecz dziedzictwa i na rzecz zabytków. Angażujemy się w ramach Horyzontu Europa, więc tworzymy międzynarodowe konsorcja, gdzie razem pracujemy nad projektami i rozwiązaniami. W zeszłym roku udało się nam zorganizować pierwszą z serii konferencji. Była to konferencja Heritage Innovators Day, czyli Dzień Innowatorów Dziedzictwa, gdzie zapraszamy właśnie do dialogu z przedstawicieli różnych branż, od przemysłów kreatywnych i twórców filmów, po wytwórców paneli fotowoltaicznych i przedstawicieli urzędów miast, urzędów marszałkowskich, po to, żeby rozmawiać i wypracowywać wspólne rozwiązania na rzecz włączenia i wykorzystania dziedzictwa w bardziej efektywny sposób.
A taką trzecią nogą naszej działalności jest działalność praktyczna, przy czym to rozwija się najwolniej ze względu też na nakłady finansowe. Tutaj naszym marzeniem, a właściwie celem, który sobie postawiliśmy, jest to, żeby stworzyć miejsce, które zbiera wszystko to, o czym mówimy w jeden żywy przykład, służący jako miejsce szkolenia, spotkania, edukacji na temat dziedzictwa i tego, jak ono może faktycznie działać i przygotowane na wyzwania w przyszłości.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź RegioDom codziennie. Obserwuj RegioDom.pl!
