W branży budowlanej może zabraknąć pracowników? Eksperci: na polskich budowach przybędzie osób z Indii i Wietnamu

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Jednym ze sposobów na braki kadrowe w budownictwie jest podnoszenie płac, co jednak nie zawsze jest możliwe.
Jednym ze sposobów na braki kadrowe w budownictwie jest podnoszenie płac, co jednak nie zawsze jest możliwe. Tomasz Czachorowski/Polska Press/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Dla polskiej branży budowlanej rysują się na horyzoncie kłopoty z niedoborem pracowników – sygnalizują eksperci. Częściowo odczuliśmy je już w 2022 r., gdy wojna w Ukrainie spowodowała masowy odpływ ukraińskich budowlańców z naszego kraju. Specjaliści są jednak zdania, że problem można rozwiązać, a ważny krok w tym kierunku wykonało już Ministerstwo Edukacji i Nauki.

Spis treści

Eksperci: branży budowlanej grożą braki kadrowe. Problem będzie narastał

Już od kilku lat przedstawiciele branży budowlanej zwracają uwagę na wiszące nad budowlanką widmo braku pracowników. Problemy zaczęły się jeszcze przed pandemią – media donosiły o coraz głębszych niedoborach kadrowych już w 2017 r. Jako główną przyczynę zjawiska wskazywano wówczas niewielkie zainteresowanie młodych pracą w budownictwie – nielekką, a zdaniem wielu zbyt słabo płatną. Co więcej, po spadającej liczbie osób przyuczających się do zawodów budowlanych było widać, że sytuacja się nie poprawi.

Firmy ratowały się, ściągając na budowy pracowników z Ukrainy, których w tamtym okresie z każdym rokiem w Polsce przybywało. Sytuację pogorszyła jednak pandemia, która m.in. utrudniła zatrudnianie osób z zagranicy. Według danych ówczesnego Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii w 2020 r. wydano o 11 proc. mniej pozwoleń na pracę dla Ukraińców niż rok wcześniej, co oznaczało o ok. 15 tys. mniej zatrudnionych na budowach. Był to jednak dopiero przedsmak masowego exodusu ukraińskich pracowników, który nastąpił w 2022 r. w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Już w połowie ubiegłego roku szacowano, że luka kadrowa w polskim budownictwie sięga ok. 150 tys. osób. Co więcej, zdaniem Piotra Kledzika, prezesa zarządu firmy budowlanej PORR, dostępność pracowników nie poprawi się w najbliższym czasie.

– W Polsce nie kształcimy fachowców, nie ma dziś systemu szkół budowlanych. Na własną rękę podejmujemy szereg działań w tym obszarze – mówi Kledzik w rozmowie z portalem RynekInfrastruktury.pl.

Jak rozwiązać problem? M.in. ułatwiając zatrudnianie pracowników z Gruzji, Indii czy Wietnamu

Żeby zaradzić problemowi braku rąk do pracy w budownictwie, można zdaniem branży podjąć rozmaite działania. Część ekspertów wskazuje, że najprostszym (choć tymczasowym) rozwiązaniem na najbliższe lata byłoby zastąpienie pracowników z Ukrainy osobami pochodzącymi z jeszcze dalszych zakątków świata – m.in. z Gruzji, Wietnamu czy Indii. Sugeruje to zarówno prezes zarządu PORR, jak i Krzysztof Koziar, szef działu doradztwa budowlanego w firmie CBRE. W kwietniu 2022 r. branża budowlana podczas Kongresu Budownictwa Polskiego zarekomendowała rządowi „ułatwienie zatrudniania cudzoziemców (szczególnie spoza UE)”. Z kolei Polski Związek Pracodawców Budownictwa domaga się, by ułatwić pracę w Polsce budowlańcom z Ukrainy.

– Strona rządowa powinna (...) maksymalnie uprościć i przyśpieszyć procedury, które w przyszłości zachęcałyby pracowników z Ukrainy do podejmowania pracy zarobkowej w Polsce (w tym w sektorze budownictwa) – głosi wydane przed rokiem stanowisko PZPB.

Inni eksperci sugerują rozwiązania bardziej długofalowe. Zdaniem cytowanego już Piotra Kledzika dobrym krokiem byłyby zmiany w szkolnictwie branżowym. Również inni specjaliści wskazują potrzebę budowania polskich kadr, a więc m.in. zachęcania młodych osób do nauki zawodów przydatnych w budownictwie. Częściowo pomóc może także zwiększanie wynagrodzeń w budownictwie, które można obserwować od miesięcy i które ma szansę zachęcić Polaków do pracy na budowach.

Resort edukacji wspiera nauczanie zawodów budowlanych. Szkoły dostaną więcej pieniędzy

Potrzebę działania na rzecz poprawy sytuacji w budownictwie dostrzega również rząd. Ministerstwo Edukacji i Nauki w styczniu 2023 r. opublikowało listę zawodów, na jakie będzie największe zapotrzebowanie w najbliższej przyszłości. Znalazły się na niej m.in. profesje typowo budowlane, takie jak:

  • betoniarz-zbrojarz,
  • cieśla,
  • monter konstrukcji budowlanych,
  • monter stolarki budowlanej,
  • technik budowy dróg,
  • operator maszyn i urządzeń do robót ziemnych i drogowych.

Rząd podejmuje też działania, dzięki którym liczba absolwentów szkół branżowych ma się zwiększyć, a braki kadrowe w budownictwie – zmniejszyć. W 2024 r. samorządy mogą otrzymać dodatkowe pieniądze, jeżeli w szkołach na ich terenie uczy się najbardziej potrzebnych zawodów z ministerialnej listy.

– Dzięki zmianie przepisów, samorządy w 2024 roku otrzymają zwiększoną subwencję oświatową dla szkół kształcących w zawodach, na które prognozowane jest szczególne zapotrzebowanie na krajowym rynku pracy – podaje resort edukacji. – Co istotne, decyzje podejmowane w tym zakresie uwzględnią zróżnicowany sposób finansowania tych zawodów: więcej pieniędzy do szkół kształcących w zawodach z „listy krajowej” (zwiększona subwencja na ucznia o ok. 1250 zł), więcej pieniędzy dla pracodawców na kształcenie młodocianych pracowników w zawodach z „listy krajowej” (wzrost o 2000 zł).

Sięgnij po energię ze słońca

Materiały promocyjne partnera
Dodaj firmę
Logo firmy Ministerstwo Edukacji i Nauki
Warszawa, ul. Wspólna 1/3
Autopromocja
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na regiodom.pl RegioDom