Ustawa antyodorowa. Gdy jednym śmierdzi, a drugim tylko brzydko pachnie

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Ludzie coraz częsciej skarżą się na śmierdzące sąsiedztwoMieszkanie w pobliżu sortowni, wysypisk, biogazowni i zakładów przetwórstwa odpadów oznacza narażenie na kontakt z przykrymi zapachami w powietrzu.
Ludzie coraz częsciej skarżą się na śmierdzące sąsiedztwoMieszkanie w pobliżu sortowni, wysypisk, biogazowni i zakładów przetwórstwa odpadów oznacza narażenie na kontakt z przykrymi zapachami w powietrzu. Mariusz Kapala
Powstanie ustawy antyodorowej to jeden z priorytetów pracy Ministerstwa Środowiska. Nad szczegółowymi rozwiązaniami pracuje już Główny Inspektorat Ochrony Środowiska – od wyniku tych prac zależy jakość życia tysięcy mieszkańców miast i wsi.

Do organów GIOŚ tylko w zeszłym roku trafiło ponad 1000 skarg (najwięcej na Śląsku, Mazowszu i na Pomorzu) od osób, które uskarżały się na uciążliwości zapachowe (czyli mówić wprost – smród) w ich sąsiedztwie. Interwencji przybywa, bo rośnie nie tylko świadomość mieszkańców, ale również liczba osób wyprowadzająca się z miast na wieś, które zderzają się tam z „zapachami", w których sąsiedztwie żyć nie chcą. Ale odór nie musi pochodzić tylko z nawozów czy produkcji rolnej.

Przeczytaj również: Kompostujesz nie zyskujesz finansowo

Ludzie skarżą się na towarzystwo pralni chemicznych, których wyziewy muszą wdychać przez kilkanaście godzin ich pracy, nie wszyscy dobrze znoszą przyjemny jak się wydaje zapach wydobywający się z piekarń. Sąsiedztwo wysypisk śmieci, biogazowni, zakładów przetwarzania odpadów czy oczyszczalni ścieków w sposób oczywisty wzmaga czujność mieszkańców i wystawia ich węch na ciężką próbę.

Prawo nie chroni sąsiadów

Szczególnie zbulwersowani są ci, którym – używając różnych administracyjnych sztuczek – próbuje się zbudować w sąsiedztwie kurze fermy, chlewnie czy obory. Wszyscy zdają sobie doskonale sprawę, że firma o takim zakresie produkcji to nie tylko koniec marzeń o „świętym spokoju" i życiu na wsi, ale uciążliwe, codzienne towarzystwo smrodu, jaki towarzyszy takim przedsięwzięciom. Niestety prawne rozwiązania nie stoją po stronie mieszkańców. Nie ma bowiem przepisów, które w sposób konkretny regulowałyby kwestię emitowania smrodu i ułatwiały określenie jego natężenia. Samorządy mogą co prawda osobie fizycznej nakazać w drodze decyzji ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko (na przykład rolnikowi składującemu pod płotem nawóz), ale doświadczenie pokazuje, że tego typu działania nie są skuteczne i nie rozwiązują problemów. Źródłem problemów są również źle opracowane albo nieistniejące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, których zapisy w sposób niedostateczny chronią mieszkańców przed ulokowaniem inwestycji o uciążliwym charakterze w ich sąsiedztwie.

Kodeks przeciwdziałania uciążliwości zapachowej to tylko wytyczne

Opracowano co prawda „Kodeks przeciwdziałania uciążliwości zapachowej", ale jest on zbiorem zaleceń dla samorządów i przedsiębiorców ze wskazówkami, w jaki sposób mogą ograniczyć emisję przykrych woni w okolicy. Co zatem mogą – jeśli zechcą – zrobić właściciele firm, ferm czy gospodarstw rolnych?

Warto wiedzieć: Zmiany w ustawie śmieciowej ze skutkami na lata 

Zapachy emitowane w związku z działalnością rolną ograniczać można m. in. poprzez optymalizację składu pasz, obniżenie poziomu białka w pokarmach, poprawę jakości ściółki w obiektach inwentarskich, promieniowanie ultrafioletowe, ozonowanie, stosowanie lamp kwarcowo-rtęciowych, jonizację powietrza, stosowanie wentylacji mechanicznej z cyrkulacją czy organizowanie stref ochronnych z udziałem drzew wysokich, średniowysokich i krzewów.

Jeśli chodzi o stosowanie nawozów (na odór związany z nawozami skarży się prawie połowa proszących o interwencję organy GIOŚ) nie powinno się ich wykorzystywać w okresie od początku grudnia do końca lutego, nie stosować nawozów w formie płynnej (gnojowica)w okresie wegetacji roślin przeznaczonych do bezpośredniego spożycia. Powinno się za to stosować szczelne zbiorniki na płynne odchody zwierzęce wyposażone w wentylację.

Specjalne zalecenia wydano również dla biogazowni, oczyszczalni ścieków, piekarni, gorzelni, spalarni, sortowni odpadów. Tyle, że kodeks (jego treść dostępna jest na stronach Ministerstwa Środowiska (Kodeks_przeciwdzialania_uciazliwosci_zapachowej.pdf) jest jedynie propozycją – firmy i samorządy mogą, ale nie muszą się do niego stosować. Wiedząc o tym, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przygotowuje rozwiązania, które dadzą odpowiednie narzędzia samorządom by te mogły wpływać na działania uciążliwych przedsiębiorców, a mieszkańcom skuteczne sposoby walki z takim uciążliwym sąsiedztwem.

– Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, przy opracowywaniu projektu ustawy uwzględni opinie zespołu doradców, składającego się między innymi z przedstawicieli nauki, (który został już powołany) oraz rozwiązania przyjęte w Kodeksie dobrych praktyk oraz podejmie wszelkie możliwe działania, aby problem uciążliwości zapachowych rozwiązać. Projekt ustawy będzie szeroko konsultowany ze stroną społeczną, a także z przedsiębiorcami, których działalność wpływa na stan środowiska i wiąże się z emisjami zapachu – zapowiada GIOŚ 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom