Większość mieszkańców spółdzielczych bloków na osiedlu Piastowskim w Strzelnie ma w mieszkaniach wodomierze. Okazuje się jednak, że muszą płacić nie tylko za wodę według wskazania podzielników. Płacą więcej, bo muszą pokryć różnicę między tym co wskazuje główny licznik w budynku a odczytem z mieszkań. - Mieszkańcy chcą płacić, ale za faktycznie zużytą wodę - mówi radny Henryk Trawiński, który zabrał głos w imieniu części mieszkańców.
Skąd bierze się problem z rozliczaniem? Wodę do bloków dostarcza Zarząd Gospodarki Komunalnej w Strzelnie. Wystawia fakturę za całość wyprodukowanej i pobranej według głównego licznika wody.
Według Dariusza Sieradzkiego, dyrektora ZGK: - Generalnie najczęstszą przyczyną różnic są źle zamontowane wodomierze, ale to są indywidualne przypadki - mówi Dariusz Sieradzki.
Tymczasem prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Mogilnie, Wojciech Baran wskazuje na jeszcze inną przyczynę - jakość wody. - Cieszy mnie informacja o prowadzonym przez gminę Strzelno przetargu na stację uzdatniania wody. Wykonanie stacji spowoduje zapewne, że liczniki główne, których właścicielem i administratorem jest Zarząd Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Strzelnie, będą pracowały poprawnie. Dotychczas były z tym pewne problemy, które polegały na tym, że z powodu złej jakości wody (występowanie osadu, zmętnienie) liczniki główne dokonywały pomiarów, które nie mieściły się w granicach błędu - wyjaśnia prezes Baran. - Spółdzielnia na bieżąco reagowała i reaguje na takie przypadki wnioskując o wymianę liczników głównych. Po wymianie przez ZGKiM wodomierzy w poszczególnych budynkach problem z różnicami wskazań liczników ustępował. Mimo, iż Spółdzielnia Mieszkaniowa prowadzi szereg prac remontowych na Osiedlu Piastowskim, to pewien zakres spraw nie leży w jej kompetencji. Spółdzielnia nie może ingerować w sieci lub urządzenia należące do dostawcy wody. Ponadto Spółdzielnia nie ma również wpływu na jakość wody, która jest dostarczana.
Wojciech Baran dodaje: - W tej sytuacji zadziwiająca i niezrozumiała jest próba przesunięcia odpowiedzialności na Spółdzielnie, która to próba wynikać może z różnych względów, jak choćby z nieznajomości zagadnienia.
Przypomnijmy, że Henryk Trawiński poruszając sprawę wody, złożył wniosek o odłączenie strzeleńskich bloków od mogileńskiej spółdzielni. Jak argumentował wtedy, mieszkańcy nie musieliby jeździć do Mogilna, aby wyjaśniać na przykład sprawy związane z naliczaniem rachunków za wodę.
Wniosek radnego na razie pozostał jednak bez echa.
