Rodzina na swoim stabilna ale z tendencją spadkową

Główną przyczyną długoterminowych spadków liczby udzielanych kredytów z dopłatą jest zmiana w ustawie o Rodzinie na swoim (RnS). Nowe przepisy weszły w życie pod koniec sierpnia 2011 roku i znacznie ograniczyły dostęp do preferencyjnych dopłat.

Zobacz również: Rodzina na swoim: w czerwcu więcej kredytów z dopłatą 

Oczywiście duże znaczenie ma też nastawienie banków, które coraz mniej chętnie udzielają kredytów, nie tylko hipotecznych. 

Liczba i wartość kredytów hipotecznych w ramach programu Rodzina na Swoim udzielonych

w poszczególnych miesiącach 

Koniec czerwca jako podsumowanie kwartału

W II kw. 2012 r. Bank Gospodarstwa Krajowego rozliczył 10,1 tys. kredytów na łączną kwotę 1,78 mld złotych. To nieco więcej niż w poprzednich dwóch kwartałach (wynik sezonowości). Porównując ten kwartał z alogicznym okresem rok wcześniej wygląda to źle. Odnotowany został spadek o 29 proc. w liczbie udzielonych kredytów i 39,8 proc. jeśli chodzi o wartość pożyczonych pieniędzy.

Warto wiedzieć: Coraz mniej banków udziela kredytów hipotecznych 

W pierwszym roku istnienia Rns działała słabo

Rodzina na Swoim istnieje na rynku od 2007 r. Na początku była jednak mało popularna, do końca 2008 r. udzielono raptem 10,6 tys. kredytów, czyli niewiele więcej niż w samym ostatnim kwartale. Jesienią 2008 r. w życie weszła zmiana w zasadach udzielania kredytów i popularność programu lawinowo wzrosła. W 2009 r. w porównaniu z rokiem 2008 liczba udzielanych kredytów wzrosła o 500 proc.

Przełom 2010 i 2011 r. to szczyt popularności Rodziny na swoim

W czasie od IV kwartału 2010 r. do III kwartału 2011 r. udzielono ponad 56 000 kredytów na łączną kwotę 11,3 mld zł. Ale w drugiej połowie 2011 r. nastąpił gwałtowny spadek w wyniku nowelizacji ustawy. Wtedy to znacznie obniżono maksymalne ceny nieruchomości kwalifikujących się do programu. W efekcie w wielu dużych miastach udział transakcji wspieranych kredytami RnS na rynku wtórnym spadł z ponad 60 proc. w 2011 roku do poniżej 10–15 proc. teraz. W części miast kredyty z dopłatą dla nieruchomości z rynku wtórnego to praktycznie fikcja.