Do takich wniosków doszli analitycy z domy.pl i firmy Open Finance. Jak wyliczyli, kwietniowe ceny ofertowe mieszkań w 12 miastach spośród 18 badanych, spadły średnio o 0,7 proc. W porównaniu z marcem stawki najbardziej spadły w Szczecinie – o 1,9 proc, Gdańsku – 1,4 proc. i Białymstoku – 1,3 proc. Ponad 1-procentowy spadek średniej ceny metra kwadratowego zanotował także Kraków. W tym samym czasie na pozostałych 6 rynkach stawki ofertowe nieznacznie wzrosły – w Gdyni i Lublinie o 0,5 proc., a w Katowicach, Kielcach, Sopocie i Łodzi o 0,3 proc.**
Na rynku kredytów hipotecznych powiało optymizmem
– Po ponad roku ciągłego wzrostu marż kredytowych wreszcie zanotowaliśmy spadek – mówi Marcin Krasoń, z Open Finance. – Średnia marża kredytu mieszkaniowego w złotym spadła od początku roku z 1,59 pkt. proc. do 1,55 p.p.
Osoba mająca w gotówce 10 procent wartości mieszkania powinna być zadowolona, jeśli otrzyma propozycję na poziomie 1,3 p.p. lub niższym. Oferty poniżej 1 p.p., jeśli w ogóle się pojawiają, są dostępne tylko dla wybranych. Np. w Citi Handlowym, kredyt z taką marżą może otrzymać tylko osoba, która dysponuje kwotą 300 tys. zł oszczędności i ulokuje je właśnie w tym banku.
Potencjalnym kredytobiorcom sprzyjają też decyzje Rady Polityki Pieniężnej (RPP), która w maju po raz szósty w ostatnich kwartałach obniżyła stopy procentowe. Dzięki temu oprocentowanie kredytów spada. Dodatkowo podnosi się zdolność kredytowa. Na dodatek same banki też planują łagodzenie polityki kredytowej – tak przynajmniej wynika z ankiety Narodowego Banku Polskiego przeprowadzonej wśród przewodniczących komitetów kredytowych 27 instytucji.
Spadają raty spłacanych kredytów hipotecznych
Stawki WIBOR nieustannie spadają już od 10 miesięcy, prawie każdego dnia ustanawiając nowy, rekordowo niski poziom. Dzięki temu praktycznie każda aktualizacja oprocentowania oznacza dla klientów obniżkę miesięcznej raty.
– Od ubiegłorocznych wakacji teoretyczna rata 30-letniego kredytu hipotecznego w złotych na kwotę 300 tys. zł spadła o 442 zł, czyli 22,5 proc. – wylicza Krasoń.
Stopy obniżono także w strefie euro. Rada EBC ustaliła, że podstawowa stopa procentowa wynosić teraz będzie 0,5 proc., najmniej w historii. Ale, mimo obniżki stóp, stawki EURIBOR decydujące o oprocentowaniu kredytów hipotecznych w euro ani drgnęły. 3-miesięczny EURIBOR od jesieni ubiegłego roku utrzymuje się na poziomie ok. 0,2 proc. W takiej sytuacji o wysokości miesięcznego obciążenia decyduje kurs EUR/PLN. A ten nieco ostatnio wzrósł.
– Aktualnie euro jest wyceniane o 8–10 gr. drożej niż w połowie kwietnia – dodaje Krasoń. – Dla osoby spłacającej kredyt hipoteczny w euro oznacza to wzrost miesięcznej raty o ok. 2 proc.
Ruchów w zakresie stóp procentowych nie ma za to w Szwajcarii, oprocentowanie kredytów we franku pozostaje na stabilnym poziomie od wielu kwartałów, a miesięczna rata zależna jest od wahań kursów.
Ile metrów mieszkania można mieć za średnią pensję w Polsce
Z opublikowanych 20 majadanych GUS wynika, że przeciętne miesięczna pensja w przedsiębiorstwach w kwietniu 2013 r. wyniosła 3830 zł brutto. Daje to ok. 2740 zł na rękę. To dokładnie tyle, ile wynosi średnia cena m2 mieszkania oferowanego do sprzedaży na rynku wtórnym w Cieszynie.
Na jaki fragment mieszkania wystarczy jedno miesięczne wynagrodzenie? Sprawdzili to analitycy portalu domy.pl. Kalkulacja została przeprowadzona w oparciu o średnie ceny m2 wszystkich oferowanych do sprzedaży mieszkań, mieszkań najtańszych oraz najdroższych, tj. tych z najwyższej półki. Wyniki obliczeń nie napawają optymizmem.
– Średnia krajowa pensja, czyli 2740 zł netto, nie wystarczy na zakup choćby jednego m2 przeciętnego mieszkania w żadnym z 18 poddanych analizie miast – ocenia Marcin Drogomirecki, z portalu domy.pl. – Najbliższa gusowskiej średniej – tylko o 180 zł wyższa – jest cena metra kwadratowego, jakiej oczekują właściciele mieszkań w średnim standardzie w Gorzowie Wielkopolskim. Wynosi ona 2920 zł.
Biorąc pod uwagę ceny mieszkań najtańszych, kwietniowa pensja umożliwiłaby statystycznemu Kowalskiemu zakup w stolicy woj. lubuskiego kawałka lokalu mierzącego 1,36 m2. Kwota ta wystarczyłaby na ponad jeden mkw. taniego mieszkania także w Łodzi (1,03 m2) i Katowicach (1,08 m2) i Bydgoszczy (1,13 m2).
Dla odmiany w Warszawie oraz w Sopocie ceny metra kwadratowego nawet najtańszych mieszkań mocno odbiegają od wysokości średniego wynagrodzenia. W tych miastach na zakup metra kwadratowego takiego lokalu trzeba wydać ponad dwie miesięczne wypłaty. Największe dysproporcje między gusowską średnią a cenami mieszkań widać, gdy pod uwagę bierzemy mieszkania z najwyższej półki.
Na zakup metra kwadratowego takiego lokum w Rzeszowie statystyczny Kowalski musiałby pracować przeszło 2 miesiące, w Poznaniu już 3, a w Krakowie aż 4. Najwięcej wyrzeczeń wymaga jednak Warszawa i Sopot – w tych miastach metr kwadratowy apartamentu można kupić za przeszło 5 średnich miesięcznych wynagrodzeń.
