– Strach tu chodzić – Magdalena Thin wskazuje podłogę w przedpokoju. – Musimy przemieszczać się przy ścianach, bo wszystko może się zawalić. Kobieta prowadzi do łazienki. – Tylko niech pan tam nie wchodzi! Podłoga się ugina – ostrzega mieszkanka. Już z korytarza widać pękniętą obudowę brodzika. Obok leżą pokruszone kafelki. To jeszcze nie koniec. W pomieszczeniach prawie na wszystkich ścianach widać rysy i głębokie pęknięcia. Uszkodzenia te spowodowała eksplozja bojlera elektrycznego.
Tydzień po wybuchu bojlera w Bydgoszczy
Tak wygląda mieszkanie przy ulicy Grunwaldzkiej 111. Tydzień temu w lokalu poniżej, na parterze oficyny wybuchł boiler elektryczny. Pomieszczenie zostało doszczętnie zniszczone. Zajmowała je kobieta z piątką dzieci.
Pani Magdalena sama mieszka piętro wyżej. Samotnie wychowuje sześcioletnią córeczkę, ponieważ w czerwcu jej mąż zginął w wypadku samochodowym. W Administracji Domów Miejskich zaproponowano przeniesienie do jednego z lokali socjalnych przy Zygmunta Augusta. Jednka matka Pani Magdaleny uważa, że to nie ma tam warunków dla rodziny.
Na domiar złego sąsiedzi twierdzą, że w opuszczonym mieszkaniu na parterze zalęgły się szczury.
– Powiadomiliśmy o tym ADM – słyszymy od jednej z lokatorek kamienicy. – W administracji powiedziano mi, że mogę już wynosić sprzęty domowe na zewnątrz – Thin wskazuje za okno na stojące na podwórzu lekkie meble i sprzęty. – Wiem tylko, że muszę opuścić dom, bo grozi zawaleniem. Ale dokąd iść? Tak nie można żyć. Moja córka od września idzie do zerówki. Musimy mieć godne warunki.
Będzie mieszkanie
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał w piątek ekspertyzę w sprawie budynku. Według dokumentu uszkodzone przez wybuch mieszkania powinny być natychmiast opróżnione. Stwarzają niebezpieczeństwo, bo została naruszona ich konstrukcja nośna.
– Ewentualne przenosiny najemczyń do lokali przy ulicy Zygmunta Augusta to była tylko propozycja doraźna – wyjaśnia Magdalena Marszałek, rzecznik bydgoskiej ADM. – Chodziło o to, by miały gdzie przenocować zaraz po wybuchu. Dzisiaj zaproponowaliśmy już nowe lokalizacje odpowiadające standardowi, w jakim do tej pory mieszkały obie rodziny – rzecznik zapewniała wczoraj po południu, gdy pytaliśmy o poszkodowane kobiety.
