Nowe mieszkania w III kwartale 2020 r. sprzedawały się znakomicie – donosi RynekPierwotny.pl. Wygląda na to, że Polacy, którzy w czasie wiosennego lockdownu wstrzymali się z zakupem, latem znów zaczęli szturmować biura deweloperów. Eksperci uważają jednak, że rynek pierwotny czeka długotrwałe spowolnienie.
Nowe mieszkania znów się sprzedają. Deweloperzy zacierają ręce
Jak pandemia wpłynęła na sprzedaż mieszkań? Nie dysponujemy co prawda podsumowaniem całego rynku nieruchomości w Polsce, jednak wiemy co nieco na temat wyników deweloperów notowanych na giełdzie. W II kwartale 2020 r., co zrozumiałe, większość Polaków odłożyła zakup M na później, co pokazują m.in. dane NBP. Ledwie jednak skończył się lockdown, sprzedaż mieszkań zaczęła rosnąć.
Jak wyliczył serwis RynekPierwotny.pl na podstawie raportów spółek, 16 największych deweloperów giełdowych odnotowało w III kwartale 2020 r. zaskakująco dobre wyniki:
- od lipca do września łącznie sprzedali oni blisko 6 tys. lokali (o 2,4 proc. mniej niż przed rokiem),
- od stycznia do września łącznie sprzedano 15,9 tys. lokali (o 9 proc. mniej niż przed rokiem).
Sprawdź: Podczas lockdownu kupno mieszkań za gotówkę nie było popularne
Spadek sprzedaży o 9 proc. w skali roku jest oczywiście znaczący, zwłaszcza na tle rekordów z poprzednich lat. Jednak biorąc pod uwagę pandemię i to, jak silnie odcisnęła się na całej gospodarce, deweloperzy i tak mają powody do radości. Najlepiej poradzili sobie najwięksi gracze: Atal, Dom Development, Echo Investment i Murapol, którzy zaliczyli wzrost sprzedaży nawet o kilkadziesiąt procent. Mniejsi deweloperzy odnotowali raczej spadki.

Wyniki deweloperów giełdowych w III kwartale 2020 r. Źródło: RynekPierwotny.pl
Dodajmy, że w wyliczeniach uwzględniono łącznie podpisane umowy deweloperskie, przedwstępne umowy sprzedaży oraz płatne rezerwacje mieszkań. Trzeba więc brać poprawkę na to, że liczby mogą być lekko zawyżone (część klientów może jeszcze zrezygnować z zakupu).
Eksperci: kryzysu nie ma, ale nadchodzi spowolnienie na rynku pierwotnym
Jak widać, kryzysu na rynku nieruchomości póki co nie widać, choć trzeba uważać z wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków. Wiele transakcji sprzedaży sfinalizowanych w III kwartale br. rozpoczęto jeszcze przed pandemią, więc prawdziwy wpływ koronawirusa na rynek zaczniemy widzieć najwcześniej pod koniec roku.
– Można jednak już mówić o zdecydowanych sygnałach rozwijającego się cyklicznego spowolnienia, którego perspektywa raczej nie zapowiada się na krótkoterminową – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – (...) Zazwyczaj końcówka roku dla deweloperów jest okresem sprzedażowych żniw. Bardzo trudno będzie jednak podtrzymać im tę tradycję w aktualnej sytuacji gospodarczej (...).
Również wielu innych ekspertów zwraca uwagę, że obecne dobre wyniki sprzedażowe i budowlane deweloperów mogą być chwilowe. Rynek nieruchomości powoli reaguje na zmiany i tak naprawdę dopiero przyszły rok pokaże, jak mocno wciąż nieokiełznana pandemia zachwiała gospodarką. Na razie powodów do niepokoju jednak nie widać – deweloperzy zapewniają, że nie wstrzymują nowych inwestycji, a popyt na nowe mieszkania wrócił do normy.
Zobacz: Jak pandemia wpłynęła na budowę mieszkań? Jak wpłynie na ceny?
