Specjalny program skierowany jest do właścicieli nieruchomości poszkodowanych w letnich nawałnicach, którzy ciągle mogą zgłaszać się po wsparcie do swoich gmin. To one w ich imieniu składać będą wnioski o dofinansowanie. NFOŚiGW zarezerwował na ten cel dodatkowe 20 milionów złotych. Już wcześniej można było otrzymać wsparcie z NFOŚiGW na usunięcie azbestu, jeśli gmina – decyzją wojewody – znalazła się w obszarze dotkniętym klęską żywiołową. To powodowało jednak, że niewiele osób mogło z tej pomocy skorzystać – na wprowadzenie klęski żywiołowej wojewodowie decydują się rzadko, tylko w ściśle określonych warunkach.
Polecamy poradnik: Co zamiast azbestu na dach domu
Sierpniowe nawałnice, które przeszły nad wieloma województwami, nie skłoniły wojewodów do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej na swoich terenach, choć to właśnie poszycia dachowe ucierpiały najbardziej, a domów pozbawionych dachów (w tym także azbestowych) były setki. Choć to dla poszkodowanych jeden z mniejszych problemów w tak trudnej sytuacji, to jednak zalegające przy domach i gospodarstwach elementy azbestowe stanowiły spore zagrożenie.
Klęska żywiołowa to już nie warunek
Chcąc ułatwić pozyskanie środków NFOŚiGW zmienił nieco zasady przyznawania dotacji i można się o nie starać nawet na terenach, na których nie wprowadzono stanu klęski żywiołowej, a które zostały dotknięte zdarzeniami noszącymi jej znamiona. A takich gmin są już dziesiątki.
– Zarząd NFOŚiGW zdaje sobie sprawę z ogromnej skali szkód spowodowanych przez sierpniowe nawałnice i dlatego wychodząc naprzeciw oczekiwaniom dotkniętych klęską żywiołową gospodarstw domowych, postanowiliśmy zmodyfikować dotychczasowy program azbestowy tak, żeby środki NFOŚiGW trafiły do miejsc tragedii – potwierdza Roman Wójcik, wiceprezes NFOŚiGW.
Jak otrzymać to wsparcie na usunięcie azbestu?
Pieniędzmi dysponują Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW), z którymi umowy podpisują poszczególne samorządy. Wystarczy sprawdzić w gminie, czy ta również podpisała stosowne porozumienie z funduszem – wniosek w imieniu właściciela nieruchomości składa bowiem urząd.
Przeczytaj również: Na jaką pomoc mogą liczyć ofiary nawałnic, powodzi i innych pogodowych kataklizmów
Dofinansowaniem są objęte przedsięwzięcia w zakresie demontażu, zbierania, transportu oraz unieszkodliwiania lub zabezpieczenia odpadów zawierających azbest. Maksymalny koszt wsparcia wyceniono na 1000 złotych za tonę takiego materiału. Jest jednak pewien „kruczek" – azbest musi ciągle znajdować się na dachu. Jeśli właściciel budynku samodzielnie zdjął poszycie dachowe, zabezpieczył dach lub elewację z eternitu, może ubiegać się o zryczałtowaną kwotę wsparcia w wysokości 300 złotych za tonę.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Polska ma obowiązek usunięcia i unieszkodliwienia azbestu do roku 2032. Jednak w wielu gminach programy dotacyjne będą dostępne tylko do końca tego roku. Dzięki nim – nawet w gminach nie objętych stanem klęski żywiołowej (lub noszącym znamiona klęski) można otrzymać do 85 procent kosztów wymiany i unieszkodliwienia azbestu. Warto o taką możliwość zapytać swój samorząd albo skontaktować się z właściwym terytorialnie WFOŚiGW.
W wielu miejscach są jeszcze dostępne pieniądze na ten cel. Otrzymać można do 1000 złotych za tonę zutylizowanego azbestu, jednak nie więcej niż 30 tysięcy złotych – co dla osób fizycznych powinno i tak być nieosiągalnym pułapem. Poza złożeniem wniosku właściciel nieruchomości nie musi robić nic - to gmina podpisuje ze specjalistyczną firmą umowę na demontaż, transport i utylizację azbestu, pozostaje jedynie umówić się z jej przedstawicielem i udostępnić nieruchomość w umówionym czasie. Warto się pospieszyć, wiele wskazuje na to, że tak duże wsparcie na wymianę azbestowych elementów będzie dostępne dla osób fizycznych jeszcze tylko w tym roku.
Dowiedz się: Gdzie, oprócz dachów, można jeszcze spotkać szkodliwy azbest
