Włodzimierz Cimoszewicz, będąc premierem polskiego rządu, nieopatrznie powiedział słowa prawdy o tym, że powodzianie (z roku 1997) powinni się ubezpieczać. Dodawał potem, że rząd i tak pomoże, jednak w społeczeństwie utkwiły właśnie słowa o konieczności zapewnienia sobie bezpieczeństwa samemu. Słowa, do których jednak wiele osób się nie stosuje. Sierpniowe nawałnice pokazały, że ubezpieczyła się zaledwie połowa z poszkodowanych, część z nich w minimalnym zakresie, który nie obejmował np. zerwania dachu spowodowanego przez wichurę. A to właśnie ubezpieczenie jest elementarnym zabezpieczeniem domu czy mieszkania na wypadek zdarzeń losowych takich jak wichury, burze czy powodzie.
Jak wybrać odpowiednie ubezpieczenie domu?
Tak, by w razie zaistnienia nieoczekiwanych zdarzeń wypłata odszkodowania pokryła rzeczywiste koszty odbudowy domu, zrekompensowała straty w budynkach inwentarskich czy zwróciła koszty zniszczonych plonów. Oczywiście, taka polisa kosztuje więcej niż standardowy pakiet, ale doświadczenie pokazuje, że warto ponieść takie koszty. Niektóry wychodzą z założenia, że skoro płacą podatki, to państwo jest im winne pomoc. Jednak rząd nie uruchomi wsparcia dla pojedynczych gospodarstw domowych, które niemal codziennie doznają szkód w związku ze zdarzeniami pogodowymi – burzami, wichurami, pożarami czy zalaniami. Wtedy zadziałać musi ubezpieczenie.
Co ważne – by zacząć usuwać skutki np. nawałnicy i zabezpieczyć zerwany dach przed kolejnym deszczem – nie trzeba czekać na przedstawiciela ubezpieczenia. Ważne, by sporządzić możliwie bogatą dokumentację filmową i fotograficzną, a zniszczone elementy zachować. Istotne jest też gromadzenie rachunków za wszystkie zakupy związane z odbudowa nieruchomości. Posłużą one następnie do wyliczenia kwoty odszkodowania lub ewentualnej reklamacji, gdyby ta okazała się zbyt mała.
Kataklizm – ofiary wesprze rząd i samorząd
Nawałnice, które przeszły nad Polską, dotknęły jednak tak wiele miejscowości i tysiące osób, że rząd i samorządy postanowiły działać, by pomóc poszkodowanym. Tym bardziej, że skala zniszczeń okazała się niespotykana. Na jaką pomoc mają szanse poszkodowani?
Do samorządów trafiła pula pieniędzy, która – po ocenie dokonanej przez pracowników ośrodka pomocy społecznej – ma doraźnie pomóc w najpilniejszych zakupach – żywności czy leków oraz zabezpieczeniu domostw. Otrzymać można do 6 tysięcy złotych. Tylko w województwie kujawsko-pomorskim na ten cel przekazano już kilkanaście milionów złotych. Za tą pomocą ma przyjść już bardziej konkretna – najbardziej poszkodowani mogą otrzymać zasiłki celowe nawet do 200 tysięcy złotych na odbudowę domów i do 100 tysięcy złotych na odbudowę budynków gospodarczych.
– Położyliśmy bardzo duży nacisk na szybkie oszacowanie strat w budownictwie mieszkaniowym i w gospodarstwach indywidualnych. W tej chwili jest to rola inspektorów nadzoru budowlanego. Czekamy jeszcze na wyniki ich prac, aby można było występować o kolejne wsparcie do 20 tys., do 100 tys. na budynki gospodarcze i 200 tys. na budynki mieszkalne – twierdzi wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz.
Dzieci szkolne dostaną pomoc
Na wsparcie będą mogły liczyć również dzieci poszkodowanych w nawałnicach – w związku rozpoczynającym się roku szkolnym. W zależności od tego, jak ośrodki pomocy społecznej kwalifikowały rodziny w przypadku pomocy zakładającej wsparcie do 6 tysięcy złotych rodzina będzie mogła otrzymać na dziecko od 500 do maksymalnie 1000 złotych.
Wsparcie w usuwaniu azbestu
Poszkodowanym pomogą też Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska. Właśnie organizują środki, by pokryć koszty demontażu i usunięcia dachów eternitowych (a więc wykonanych z azbestu) oraz jego transportu i utylizacji z terenów objętych nawałnicami z 11 i 12 sierpnia.
Szkody indywidualne – na kogo można liczyć?
Jednak na takie specjalne traktowanie nie mogą liczyć wszyscy. Zwykle – poza odszkodowaniem z tytułu ubezpieczenia – poszkodowani mogą liczyć na pomoc rodziny i sąsiadów oraz straży pożarnej. Ta dysponuje określoną ilością plandek, którymi pomoże zabezpieczyć np. zerwany dach, by kolejne deszcze nie zniszczyły tego, co udało się z takiej nawałnicy uratować. Nie można jednak oczekiwać od strażaków, że wezmą udział w odbudowie domu czy położą nowy dach, nie są dekarzami, to nie jest zajęcie dla nich.
Gminna pomoc w ograniczonym zakresie
Powodzianie czy pogorzelcy mogą zwrócić się o pomoc do instytucji gminnych (ośrodki pomocy społecznej, centra pomocy rodzinie itd.), które jednak dysponują ograniczonymi środkami na wsparcie. Najczęściej przyznają jednorazowe zapomogi w niewielkich kwotach, mogą też poratować poszkodowaną rodzinę talonami na jedzenie. Kluczowy jest jednak dach nad głową. Każda gmina ma w swoim zasobie lokale, które trzyma właśnie na wypadek zaistnienia takich kryzysowych sytuacji. Niestety, zwykle są one utrzymywane w standardzie lokali socjalnych. Zdarza się, że poszkodowana rodzina po ich obejrzeniu decyduje się zamieszkać u najbliższych albo znajomych, bo nie wyobrażają sobie przebywania w takim miejscu dłużej. O szczęściu w nieszczęściu mogą mówić ci, którzy mieszkają w lokalach komunalnych. To gmina, która jest ich właścicielem, wyremontuje taki lokal (o ile przez nadzór budowlany zostanie on uznany za możliwy do zamieszkania).
Przeczytaj również: Jak zminimalizować ryzyko zalania domu
Niektórzy poszkodowani mają szansę na wsparcie firm, w których pracują. Muszą sprawdzić, czy mogą starać się o zapomogę z tytułu nieszczęśliwego zdarzenia. Niektóre regulaminy Zakładowych Funduszy Świadczeń Socjalnych przewidują taką możliwość i wypłatę jednorazowej, bezzwrotnej zapomogi.
