Kredyty tzw. zero procent są najczęściej w ofercie sklepów ze sprzętem rtv i agd. O tym, jakie pułapki czyhają na naiwnych klientów, opowiadają ekspert finansowy Marcin Iwuć oraz dziennikarze ekonomiczni Maciej Samcik i Paweł Blajer.
– Zakupy na raty to dokładnie taki sam kredyt jak ten, który zaciągamy w banku – podkreśla Iwuć. Raty zero procent mogą mieć ukryte dodatkowe opłaty w każdej comiesięcznej racie.
Chcąc kupić na "0 procent" aparat fotograficzny za 2000 złotych, okazało się, że co miesiąc trzeba płacić ubezpieczenie. W sumie dało ono dodatkowy koszt 1120 złotych (28 złotych przez 40 miesięcy spłaty tzw. kredytu 0 procent). Warto? Nie! Rachunek jest prosty: 2000 + 1120 = 3120 złotych – tyle musimy zapłacić za aparat kosztujący 2000 złotych, gdy zdecydujemy się na kredyt zero procent. A w dodatku w przypadku tego zakupu trzeba przedstawić umowę o pracę.
Gdzie jest haczyk w "ratach 0 procent"?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Wystrzegajmy się tego przy "kredytach zero procent"
Nie przyjmujmy nigdy karty kredytowej, którą oferują nam przy kredycie. Pamiętajmy też, że ubezpieczenie kredytu zawsze jest dobrowolne. A to nie zamyka listy pułapek finansowych przy tego typu kredytach.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
O tym, jak sklepy rekompensują sobie dokładanie się do kredytów 0 procent?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Raty "zero procent" są głównym wabikiem sklepów ze sprzętem rtv i agd. __
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?