– Na te płoty się nie zgadzamy – mówią grudziądzanie. Spółdzielnia Mieszkaniowa odbija piłeczkę twierdząc, że tego ogrodzenia życzyli sobie mieszkańcy. Spór toczy się o kilkadziesiąt metrów płotu i bramę otaczające nieruchomość SM przy ul. Dworcowej.
Mieszkańcy są bardzo zaskoczeni
– Ludzie od lat chodzą przez ten teren do supermarketu, a tu nagle drogę im się zastawia! - denerwuje się Wanda Morczyńska, lokatorka Spółdzielni. – Dlaczego w tej sprawie nie było konsultacji z mieszkańcami? Nikt nas o zdanie nie pytał!
– 43 lata tu mieszkam. Osiedle spokojne, nie ma hałasów, a tu nagle płoty stawiają! – mówi pani Barbara, również mieszkająca w zasobach spółdzielni. Woli nie podawać nazwiska.
– To głupota! Po co komu ta brama? – pyta Bogumiła Liedtke, również lokatorka SM. – Spółdzielnia nie ma na co wydawać pieniędzy?
Jak ze swojej decyzji tłumaczą się przedstawiciele SM?
Obcy podrzucali śmieci na teren. – Mieszkańcy, na jednym z zebrań tej nieruchomości, sami chcieli ogrodzenia terenu i postawienia bramy - mówi Aleksander Laskowski, kierownik administracji osiedla Śródmieście. – Chodzi głównie o to, aby osoby postronne z innych nieruchomości nie wyrzucały śmieci do naszych kontenerów oraz nie parkowały na naszym terenie aut.
Jak zapewnia kierownik Laskowski, administracja informowała o spotkaniu. Lakoniczna informacja o instalacji ogrodzenia i bramy pojawiła się też na stronie internetowej Spółdzielni Mieszkaniowej.
– W internecie? Starsi ludzie nie mają dostępu do sieci. O instalacji ogrodzenia powinny być informacje na tablicach w klatkach – bulwersują się spółdzielcy i zapowiadają, że sprawy nie odpuszczą.
