Gospodarkę śmieciami zrewolucjonizowały w ubiegłym roku przepisy nowej ustawy. Od lipca 2013 roku to samorząd organizuje zbiórkę i wywóz śmieci. Mieszkańcy płacą podatek, w zamian mają prawo oddać wszystkie śmiecie.
Co można oddać?Punkty selektywnej zbiórki odpadów musiały otworzyć wszystkie gminy. Można do nich samemu przywieźć odpady, za ich przyjęcie nie wnosi się żadnej opłaty. Jak podkreślają samorządy mogą to być jedynie odpady, które powstają w gospodarstwach domowych. Do punktów można oddawać między innymi: odpady remontowe i niebezpieczne, tworzywa sztuczne, szkło opakowaniowe, przeterminowane lekarstwa, popiół i żużel, drewno, skoszoną trawę i liście oraz szkło okienne.
Odesłana ciężarówka
Gmina odbiera więc opakowania, kuchenne resztki, ale też skoszoną trawę, popiół, opony, czy stare lodówki, albo wersalki. Dodatkowo każdy z samorządów utworzył punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, popularnie nazywane „pszokami". Sami możemy dowieźć tam odpady i zostawić je za darmo.
Tu pojawiają się problemy, bo owszem przyjmowane są odpady bez dodatkowych opłat, ale od mieszkańców, nie od firm, czy przedsiębiorstw. Kłopotliwe są zwłaszcza tak zwane odpady remontowe. Jak sama nazwa wskazuje i zgodnie z przepisami punkty przyjmują pozostałości z remontów, nie na przykład budowy domów.
– Zdarzało się, że odsyłane były ciężarówki z odpadami, bo okazywały się, ze nie pochodzą one z gospodarstwa domowego – mówi Agnieszka Korczak, wicedyrektor wydziału ochrony środowiska w radomskim Urzędzie Miejskim. – Pracownicy naszego punktu są wyczuleni na tego typu sytuacje.
Gruz z remontu, a nie z budowy
Niektóre gminy w regulaminach podały objętość śmieci, jakie można oddać do punktów. Tak zrobił na przykład Związek Natura, który tworzą gminy powiatów grójeckiego i białobrze-skiego. Ale trudno za każdym razem sprawdzać, czy transport mieści się w limitach.
– Tu trzeba zachować zdrowy rozsądek – podkreśla Marek Pietrzak, wójt gminy Jasieniec i zastępca przewodniczącego związku gmin Natura. – Kiedy ktoś remontuje dom i skuwa wszystkie tynki to powinien już wynająć kontener od firmy i zapłacić za usługę.
– Jeśli ktoś zmienia podłogę, albo płytki w łazience, czy robi nową elewację to pozostałości po takich pracach może przywieźć do punktu – wyjaśnia Jacek Trelka z Urzędu Gminy w Kowali. – Muszę przyznać, że my problemów z tym nie mamy.
W niektórych gminach zdarzało się, że mieszkańcy, albo przedsiębiorcy próbowali obchodzić przepisy. Do punktów podjeżdżali każdego dnia i przywozili określoną w regulaminie ilość odpadów, ale w sumie oddawali olbrzymie ilości gruzu.
– Jeśli, ktoś małą przyczepką podjedzie kilka razy to rzeczywiście szybko zapełni cały kontener – przyznaje wójt Jasieńca Marek Pietrzak. – A to mają być odpady z gospodarstw domowych. Trzeba też pamiętać, że wszyscy płacą za ich utylizację. Szukamy sposobu na rozwiązanie tego problemu. Jest pomysł, żebyśmy sami przerabiali ten gruz. Do tego jest potrzebna kruszarka, taką ma zakład usług komunalnych w Warce, być może uda się z niej korzystać. Takie kruszywo można by wykorzystywać na drogach.
Przestrzegamy: Nie spalaj liści i suchych gałęzi na działce, bo dostaniesz karę
